Iran nie pomaga sadrystom
Prezydent Iranu Mohammed Chatami odrzucił
oskarżenia o ingerencję Teheranu w walki w południowym
Iraku - podała DPA.
Twierdzenia, jakoby Iran dostarczał broń powstańcom szyickim, są
bezpodstawne - pokreślił.
Chatami zdystansował się też od doniesień, według których 15 tys. Irańczyków zadeklarowało gotowość popełnienia samobójczych zamachów w świętych miastach szyitów Nadżafie i Karbali. "Inicjatywa" ta nie ma żadnego związku z rządem w Teheranie - powiedział Chatami po środowym posiedzeniu gabinetu.
Zaznaczył, że Teheran nie ma też nic wspólnego z walkami w Nadżafie, gdzie zwolennicy radykalnego szyickiego duchownego Muktady al-Sadra od wielu dni kontynuują krwawe starcia z wojskami irackimi i amerykańskimi. W tym kontekście Chatami skrytykował "ataki" amerykańskich żołnierzy na święte miejsca w Nadżafie. Walki obejmują tam również cmentarz, dla szyitów w całym świecie najświętsze miejsce spoczynku.