Irakijczykom grozi epidemia cholery
Epidemii cholery w południowym Iraku spodziewa się Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Dotychczas zasygnalizowano tam 17 przypadków w szpitalach w Basrze.
07.05.2003 | aktual.: 07.05.2003 17:59
"Spodziewamy się epidemii cholery na południu Iraku i obawiamy się, że jest tam już kilkaset przypadków choroby" - powiedziała na konferencji prasowej w środę w Basrze rzeczniczka WHO Fadila Chadh. W dwóch szpitalach w tym mieście WHO zarejestrowała 17 przypadków, które obecnie poddawane są analizie w Kuwejcie.
Według epidemiologa WHO Denisa Coulombiera, 17 wspomnianych przypadków odkryto przypadkowo, prawdopodobnie jednak "jest ich dziesięciokrotnie więcej". Chorobę zdiagnozowano już bowiem także u pacjentów w trzech innych szpitalach.
Konsumpcja wody nie nadającej się do picia, niekiedy czerpanej wprost z rzeki Szatt al-Arab, oraz nie uprzątane góry śmieci w liczącym blisko 1,5 mln mieszkańców największym mieście południowego Iraku - to, według WHO, główne przyczyny pojawienia się choroby. Oprócz cholery odkryto także liczne przypadki krwawej biegunki.
Rzeczniczka WHO określiła pojawienie się cholery jako "niepokojące, ale nie zaskakujące". W 2002 r. w Basrze potwierdzono 200 przypadków cholery. Za czasów Saddama Husajna - twierdzi epidemiolog Coulombier - "system higieny funkcjonował bardzo dobrze, ale wszystkie programy kontroli [sanitarnej]" znikły po upadku reżimu.
Cholera, jeśli nie jest leczona, może być śmiertelna. Według WHO, warunki sanitarne w Basrze sprzyjają przenoszeniu tej choroby.
"Główny problem" - podkreślają eksperci WHO w Basrze - "to bezpieczeństwo sanitarne. Jutro może pojawić się żółtaczka, leiszmanioza czy malaria - choroby, których okres inkubacji jest dłuższy niż w przypadku cholery, kiedy inkubacja trwa 2-3 dni".
Agencja AFP przypomina, że region Basry należy do najsłabiej rozwiniętych w Iraku. Zamieszkany w większości przez szyitów, uważanych za wrogów Saddama Husajna, był też konsekwentnie zaniedbywany przez poprzedni reżim.(an)