ŚwiatIrakijczycy uczą się tworzyć wolne media

Irakijczycy uczą się tworzyć wolne media

Ponad dwa lata od upadku reżimu Saddama Husajna Irakijczycy wciąż uczą się tworzyć wolne media. Iraccy dziennikarze podkreślają, że mogą wreszcie wyrażać swoje opinie, ale narzekają na próby uzależnienia mediów od partii politycznych i przywódców religijnych.

09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 13:33

Za czasów Saddama Husajna w Iraku wychodziły tylko gazety centralne. Zajmowały się one jedynie opisywaniem "sukcesów" dyktatora. W podobny sposób funkcjonowało również irackie radio i telewizja.

To nie była praca twórcza, bo nic nie mogliśmy napisać od siebie. Nikt nie mógł wyrażać swojej opinii. To była makabra. Większość Irakijczyków ma wrzody żołądka, ponieważ przez lata nie mogli wrażać swoich opinii - mówi w rozmowie z korespondentem PAP w Iraku Jusif an-Nali z tygodnika "Ad-Diwanija".

Nali opowiada, że w czasie panowania Saddama tylko raz słyszał o nieposłusznym dziennikarzu. Pracował on w gazecie "Az-Zawra". "Starał się być niezależny. W 1993 r. napisał prawdę o sytuacji kraju. Skutek tego był taki, że wszystkich dziennikarzy irackich zaproszono do wielkiej hali i tam musieli obrzucić go pomidorami. Zmusił ich do tego jeden z synów Saddama".

Od kwietnia 2003 r. w Iraku powstało wiele lokalnych gazet oraz stacji radiowych i telewizyjnych. W Diwanii działa obecnie radio i telewizja oraz tygodnik. Wszystkie z wyjątkiem telewizji, finansowanej z pieniędzy rządowych, narzekają na brak funduszy. Stacja radiowa utrzymuje się na przykład z prowadzenia restauracji i pływalni. Szefową radia jest kobieta, co w krajach islamskich zdarza się niezwykle rzadko.

Moja misja jest jeszcze trudniejsza. Radio uruchomiliśmy dwa lata temu i staramy się być niezależni. Obiektywnie omawiamy sprawy polityczne, a w ogóle nie angażujemy się w sprawy religijne - mówi szefowa Radia Diwanija FM, Nihal al-Wahasz.

Dziennikarze przyznają jednak, że wciąż w Iraku są media uzależnione od polityków. Po pierwsze dlatego, że redaktorzy naczelni często sami należą do partii politycznych. A po drugie, co jest jeszcze bardziej niebezpieczne, wiele gazet jest finansowanych przez partie polityczne. A w tym samym czasie inne pisma cierpią na brak funduszy - tłumaczy Nali.

Telewizja Diwanija była pierwszą stacją w Iraku uruchomioną po obaleniu Saddama Husajna. Swój pierwszy program nadała cztery dni po ucieczce dyktatora z Bagdadu. Teraz przez dwie godziny dziennie nadaje program lokalny, a przez kolejnych kilkanaście retransmituje rządową telewizję Al-Irakija. Szef telewizji z Diwanii, Alaa Abdul Rasul, narzeka na brak reklam. Nasze społeczeństwo wciąż nie wierzy w siłę reklamy - wyjaśnia.

Dziesięć dni po obaleniu Saddama w kwietniu 2003 roku ukazał się pierwszy numer gazety "Ad-Diwanija". Redaktor naczelny pisma, Jasim Szaif, który przez wiele lat mieszkał w Jordanii, namówił kilku dziennikarzy do założenia niezależnej gazety.

Za czasów Saddama nie mogłem być obiektywnym dziennikarzem, więc wyemigrowałem do Jordanii. Wróciłem zaraz po obaleniu dyktatora i zacząłem tworzyć gazetę. Mamy kiepski sprzęt, ale dobrych ludzi. Zaczynaliśmy od czterech czarno-białych stron. Teraz mamy 12 stron i 15 dziennikarzy na miejscu oraz sieć korespondentów w całym Iraku - mówi.

Wszyscy dziennikarze podkreślają, że mimo poprawy sytuacji w kraju zawód reportera wciąż jest szalenie niebezpieczny. W ciągu dwóch lat w Iraku zginęło ponad 70 dziennikarzy, z których większość to Irakijczycy.

Jest to niebezpieczny zawód, ale to cena, którą płacimy za wolność. Teraz wreszcie, tak jak dziennikarze na całym świecie, spotykamy się w redakcji i ustalamy, co jest ważne i o czym będziemy pisać. Kiedyś nie było takiej potrzeby, bo wszystko było z góry ustalone - wyjaśnia Nali.

Ponieważ za rządów Saddama prasa była tylko dla dyktatora, wielu dziennikarzy uciekło za granicę. Człowiek z natury nie lubi być niewolnikiem. Jeżeli nowa władza będzie chciała wprowadzić cenzurę, to mam już spakowane walizki i znowu wyjeżdżam - zapewnia Szaif.

Paweł Hochstim

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)