Irak nie chce wojska sąsiadów i krajów islamskich
Powołana przez USA iracka Rada
Zarządzająca oświadczyła, że nie chce w Iraku wojsk swoich
sąsiadów i innych krajów islamskich na miejsce sił koalicyjnych
dowodzonych przez Amerykanów. Rada ucięła w ten sposób spory na
temat zgłoszonej przez Turcję propozycji skierowania do Iraku
swoich żołnierzy w misji stabilizacyjnej.
15.10.2003 | aktual.: 15.10.2003 13:29
Spory te toczyły się od kilku dni w Putradżai, nowej administracyjnej stolicy Malezji, w trakcie narad przygotowujących konferencję przywódców państw islamskich, która rozpoczyna się tam w czwartek.
W środę członkowie irackiej Rady Zarządzającej, wśród nich jej obecny przewodniczący Ajad Alawi, powiedzieli w Putradżai na konferencji prasowej, że zamiast o dodatkowe wojska zabiegają o rozwiązanie, które pozwoliłoby Irakowi przejąć możliwie najszybciej odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo.
Zapytany o termin wyborów w Iraku, Alawi odparł, że "z całą pewnością odbędą się w roku 2004".
Stany Zjednoczone chcą wojsk z innych krajów, aby odciążyć w Iraku swoich 130 tysięcy żołnierzy i 25 tysięcy żołnierzy z pozostałych krajów koalicji, w tym Polski.
W zeszłym tygodniu Turcja zgodziła się przysłać do Iraku od kilku do 10 tysięcy żołnierzy, ale wywołało to protesty tymczasowych władz irackich. Boją się one, że wojska tureckie mogą ingerować w wewnętrzne sprawy Iraku i że ich obecność wzburzy irackich Kurdów, których tureccy pobratymcy są dyskryminowani przez Ankarę.