ŚwiatIrak może "stanąć na nogi" za 2-3 lata

Irak może "stanąć na nogi" za 2‑3 lata

Za dwa-trzy lata Irak może gospodarczo stanąć na nogi, ale zależy to od powodzenia przemian politycznych i wzrostu bezpieczeństwa - powiedział Marek Belka, który w irackich Tymczasowych Władzach Koalicyjnych (CPA) odpowiada za politykę gospodarczą.

17.12.2003 | aktual.: 17.12.2003 17:41

"Jak jest niebezpiecznie, to odbudowa gospodarcza idzie wolniej i kosztuje więcej" - powiedział Belka na konferencji prasowej. " Ale z odbudową nie można czekać, aż będzie stabilnie i bezpiecznie. Trzeba iść do przodu, nawet jeśli jest to trudne i kosztowne" - dodał.

Jego zdaniem, po konferencji darczyńców w Madrycie, a także przyznaniu 18,6 mld dol. na odbudowę Iraku przez amerykański Kongres, firmy z Polski mają szansę na kontrakty w Iraku.

"Na pewno polskie firmy nie będą miały gorszej sytuacji niż firmy z innych krajów koalicji, a może nawet lepszą" - powiedział Belka.

Jego zdaniem, wynika to m.in. z obecności w Iraku polskich żołnierzy i polskich przedstawicieli w CPA. Zaznaczył, że polscy przedsiębiorcy biorą udziały w przetargach na różnym szczeblu, a największe szanse mają m.in. w dostawach sprzętu dla wojska i dobrych technologii telekomunikacyjnych po umiarkowanych cenach.

Podkreślił, że decyzja USA, aby prawo ubiegania się o 26 głównych kontraktów miały tylko firmy z krajów należących do antysaddamowskiej koalicji, wzbudziła na świecie protesty, ale jest korzystna dla Polski, gdyż Polska jest w gronie tych 61 krajów.

"Ale trzeba się starać" - powiedział Belka. "Nie mówię, że udział Polski w działaniach zbrojnych w Iraku nie będzie miał żadnego wpływu (na przyznanie kontraktów polskim firmom). Ale też nie oznacza to kontraktu, który ktoś nam przyniesie na tacy" - dodał.

Zdaniem Belki, o dobrych interesach w Iraku nie może być mowy bez kontaktów na miejscu i pomocy lokalnych agentów znających arabskie realia. Sytuację komplikuje też brak bezpieczeństwa. "Mam nieco wątpliwości, aby zachęcać dzisiaj polskich biznesmenów do masowych wyjazdów do Iraku, a zwłaszcza do Bagdadu. Co będzie, jeśli któremuś z nich coś się stanie?" - dodał Belka.

Były polski wicepremier i minister finansów powiedział, że Polska nie powinna zgłaszać inicjatywy w sprawie irackiego zadłużenia w Polsce, wynoszącego 565 mln dol. "Nie trzeba wychodzić przed szereg" - powiedział zaznaczając, że chodzi o relatywnie małą kwotę.

"Wbrew wcześniejszym sygnałom, europejskie stolice pozytywnie wypowiadają się o redukcji i restrukturyzacji irackiego zadłużenia, szacowanego na co najmniej 120 mld dol." - podkreślił Belka. "Społeczność międzynarodowa tak naprawdę nie stoi wobec alternatywy: umorzyć czy nie umorzyć. Chodzi o wybór takiego wariantu, aby Irak mógł przynajmniej część długu spłacić" - powiedział.

Belka powiedział, że nie ma nic do powiedzenia na temat porozumienia o "istotnej redukcji" irackiego długu, które Francja i Niemcy zawarły we wtorek z USA. Sugestie, że był to układ "umorzenie za kontrakty" nazwał spekulacjami, zastrzegł jednak, że "niczego nie można wykluczyć".

Belka podał, że Irak wydobywa obecnie 2,2 mln baryłek ropy dziennie. Na eksport trafia 1,3-1,4 mln baryłek. W roku 2003 wpływy z eksportu ropy sięgną, zgodnie z założeniami z połowy roku, 3,5 mld dol. Jednak znaczna część tej kwoty jest przeznaczona na import surowców energetycznych: benzyny, oleju napędowego albo propanu-butanu. Dlatego per saldo Irak nie jest znaczącym eksporterem produktów naftowych.

Realizacja irackich zapowiedzi o wzroście produkcji ropy do 6-6,5 mln baryłek ropy będzie - zdaniem Belki - możliwa, jeśli przez najbliższe 7 lat do sektora trafią inwestycje rzędu 50 mld dol. To wymagałoby otwarcia na inwestorów zagranicznych, z czego - zaznaczył Belka - Irakijczycy zdają sobie sprawę.

Produkcja energii elektrycznej sięgnęła poziomu przedwojennego. Inaczej niż przed wojną przebiega dystrybucja energii - Bagdad stracił uprzywilejowaną pozycję i znaczna część dostaw trafia na prowincję. Energii nie wystarcza, m.in. dlatego, że zapotrzebowanie jest ogromne, a cena - irracjonalnie niska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)