Irak: dziesiątki tysięcy sunnitów demonstrowały przeciwko rządowi
Dziesiątki tysięcy sunnitów zablokowały główną drogę w zachodniej części kraju w proteście przeciwko zdominowanemu przez szyitów rządowi Iraku, a powiązana z Al-Kaidą sunnicka organizacja zbrojna wezwała współwyznawców do powstania.
01.02.2013 | aktual.: 01.02.2013 19:50
Protest ten był kolejnym przejawem wzmagających się w Iraku międzywyznaniowych napięć. Wśród mniejszości sunnickiej rozpowszechnione jest przekonanie, że rząd premiera Nuriego al-Malikiego dąży do jej zmarginalizowania.
"Iskra" protestów
Bodźcem, który wywołał obecną falę niepokojów było dokonane w grudniu aresztowanie ochroniarzy i współpracowników ministra finansów Rafii al-Isawiego. Władze twierdzą, iż nastąpiło to w ramach uzasadnionego postępowania karnego, ale według przywódców sunnickich chodzi o akt skierowany przeciwko całej ich społeczności.
Największe piątkowe demonstracje odbyły się w Faludży i Ramadi w prowincji Anbar, znanej jako dawna ostoja Al-Kaidy i bastion antyamerykańskiego oporu zbrojnego w pierwszych latach po obaleniu dyktatury Saddama Husajna. Przez oba miasta przebiega główna droga z Bagdadu do granicy z Jordanią i Syrią. Uliczne zgromadzenia odnotowano także w irackiej stolicy i w mieście Samarra w środkowej części kraju, a według agencji AP łączna frekwencja wydaje się być jedną z największych od zainaugurowania obecnych protestów w grudniu.
W Faludży i Ramadi demonstranci weszli na główną drogę, by odprawić na niej w południe świąteczne muzułmańskie modły. W ubiegłym tygodniu w starciach w Faludży zginęło pięciu protestujących i dwóch irackich żołnierzy, a uczestnicy piątkowej demonstracji nieśli zdjęcia zabitych.
Zwracając się do tłumu w Faludży sunnicki duchowny Abdul-Hamid Dżadua powiedział, że "krew męczenników została przelana po to, by przywrócić godność naszego Iraku i naszych plemion". Zażądał postawienia przed sądem żołnierzy winnych zabijania demonstrantów oraz wycofania wojska z Faludży.
Wezwanie do walki
Powiązane z Al-Kaidą ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku wyraziło poparcie dla protestów, wzywając sunnitów, by w walce z rządem użyli siły. Sunnici mogą albo ugiąć przed szyitami, albo sięgnąć po broń dla przywrócenia "godności i wolności" - oświadczył w umieszczonym na stronie internetowej tej organizacji nagraniu dźwiękowym jej rzecznik Mohammed al-Adnani.
Organizatorzy demonstracji zaprzeczyli, by mieli cokolwiek wspólnego z Islamskim Państwem Iraku. - Ta organizacja reprezentuje tylko siebie i nie reprezentuje nas - powiedział Said Humaim, aktywista z Ramadi. Dodał, iż demonstrantów poproszono, by nie występowali z używanymi w trakcie wcześniejszych protestów flagami państwowymi z czasów Saddama, nie dając w ten sposób władzom pretekstu do piętnowania ich jako zwolenników obalonego reżimu.
Jak zaznaczył Humaim, sunnici powrócą do domów dopiero w razie wprowadzenia rzeczywistych reform, a "dalsze zwlekanie rządu oznacza dalsze żądania narodu".