Irak: Amerykanie w Tikricie
Wojska amerykańskie są w Tikricie, rodzinnym mieście Saddama Husajna i nie napotkały tam na żaden opór - powiedział w niedzielę amerykański generał Tommy Franks, który dowodzi wojną w Iraku.
"Nie powiedziałbym, że to koniec, ale amerykańskie siły są teraz w Tikricie. Kiedy ostatni raz sprawdzałem, wkraczały do Tikritu i nie było tam żadnego oporu" - powiedział Franks stacji CNN. "Sądzę, że byłoby przedwczesne mówić, że wszystko zrobione, wszystko skończone" - zastrzegł jednak Franks.
Leżący 175 km na północ od Bagdadu Tikrit jest ostatnim większym miastem poza kontrolą Amerykanów. Ze względu na powiązania rodzinno-plemienne z irackim prezydentem, spodziewano się, że mieszkańcy Tikritu będą do końca walczyć w obronie Saddama.
W niedzielę rano w Tikricie ostrzelany został konwój samochodów ekipy telewizyjnej CNN, która wcześniej informowała, że miasto wygląda na opustoszałe.
Jeden z wodzów, Jussuf Abdel Aziz al Nassari, powiedział francuskiej agencji AFP, że przerwanie bombardowań pozwoli podjąć rozmowy o kapitulacji broniących miasta bojowników irackich.
Francuska agencja AFP podała wcześniej, że uzbrojeni cywile w centrum Tikritu twierdzą, iż są gotowi poddać się Amerykanom pod warunkiem, że wraz z nimi nie wkroczy do miasta iracka opozycja wobec reżimu Saddama Husajna. Wcześniej agencja informowała, że droga z Tikritu do Mosulu na północy Iraku jest otwarta, ale nie zabezpieczona. Według agencji, ulice Tikritu są puste i nie widać żadnych żołnierzy.
Położony 150 km na północ od Bagdadu Tikrit jest ostatnim większym miastem Iraku nie kontrolowanym przez siły koalicji. (aka)