Irackie milicje szykują zamach na księcia Harry'ego

Gazeta informuje, że niektóre milicje na południu Iraku twierdzą, że zdołały umieścić informatorów w tamtejszych brytyjskich bazach. Zadaniem tych ludzi będzie monitorowanie księcia Harry'ego, trzeciego w kolejce do brytyjskiego tronu.

Harry spędzi w Iraku sześć miesięcy. W ramach rotacji sił brytyjskich książę uda się tam wraz ze swym szwadronem A pułku kawalerii Blues and Royals (który faktycznie jest rozpoznawczym pułkiem pancernym).

Książę Harry - a według tytulatury służbowej "podporucznik Wales" - zadeklarował już, że w razie skierowania jego jednostki do walki będzie chciał pełnić swe funkcje dowódcze. Uzyskane wyszkolenie kwalifikuje go jako dowódcę plutonu pancernych wozów rozpoznawczych. Ma uprawnienia do dowodzenia czterema pojazdami opancerzonymi Scimitar (bułat). Pod jego dowództwem służbę w Iraku ma pełnić 11 żołnierzy. Nie wyobraża sobie, że mógłby pozostać w Wielkiej Brytanii, podczas gdy jego towarzysze broni będą walczyć w Iraku.

Przywódcy irackich milicji mówią, że fotografie księcia, ściągnięte z Internetu, zostały już rozprowadzone wśród bojowników.

Według "Observera" snajperzy należący do milicji szyickich mówią, że otrzymali rozkaz strzelania do 22-letniego księcia. Z kolei milicje sunnickie chciałyby wziąć Harry'ego jako zakładnika i zażądać natychmiastowego wycofania wojsk brytyjskich z Iraku.

"The Observer" pisze, że oświadczenia te sugerują, iż sunnickie i szyickie siły paramilitarne w Iraku - tradycyjni wrogowie - zamierzają współdziałać, by pojmać księcia Harry'ego.

Gazeta przytacza wypowiedź przedstawiciela szyickiej Armii Mahdiego, który zapowiada: "Będziemy wobec niego wspaniałomyślni. Zwrócimy go jego babci (Elżbiecie II), ale bez uszu".

W Iraku zginęło dotąd 144 brytyjskich żołnierzy; w tym miesiącu - dziesięciu (wśród nich, dwie kobiety).