Iracki rząd będzie miał ograniczone uprawnienia?
Szef amerykańskiej dyplomacji Colin
Powell oświadczył, że iracki rząd, któremu do 30 czerwca
Amerykanie mają przekazać władzę w Iraku, być może będzie musiał
zgodzić się na ograniczenie swoich uprawnień.
Powell zapowiedział w czwartek wieczorem na posiedzeniu jednej z senackich komisji w Waszyngtonie, że strona amerykańska będzie chciała dojść do jakiegoś porozumienia z irackim rządem. Chodzi o to, aby wojska USA mogły kontynuować walkę z szyickimi i sunnickimi rebeliantami, a także, aby irackie siły bezpieczeństwa nadal podlegały wojskom koalicji.
Powell po raz kolejny podkreślił, że połowa roku jest nieprzekraczalnym terminem, ale wciąż nie wiadomo, komu Amerykanie przekażą władzę. Sekretarz stanu - pisze Reuter - uważa, że głównym rozpatrywanym rozwiązaniem jest jakieś rozszerzenie obecnej 25-osobowej Rady Zarządzającej.
"Ten rząd będzie suwerenny, ale sądzę, że w wyniku porozumień, które zostaną zawarte, będzie pewne ograniczenie uprawnień tego suwerennego gremium" - powiedział Powell.
Sekretarz stanu wyraził przekonanie, że nowe władze będą musiały zmierzyć się z atakami, które teraz są zmorą amerykańskich Tymczasowych Władz Koalicyjnych.
"Ostatnim z moich zmartwień jest to, że ten rząd mógłby zażądać od nas przedwczesnego wyjazdu amerykańskich żołnierzy - przecież oni będą nas potrzebowali dla swojego bezpieczeństwa jeszcze przez jakiś czas, będą potrzebowali ochrony" - dodał Powell.