Iracki ambasador oskarża siły USA o morderstwo z zimną krwią
Ambasador Iraku przy ONZ oskarżył
w piątek amerykańskich marines o zabicie kilka dni temu z zimną
krwią jego kuzyna po wkroczeniu do domu jego ojca w okolicy
miasta Haditha na zachodzie Iraku.
02.07.2005 | aktual.: 02.07.2005 07:27
Ambasador Samir Sumaidaie, który dotąd popierał Stany Zjednoczone, powiedział, że 21-letni Mohammed al-Sumaidaie, syn jego kuzyna, został zastrzelony przez marines, którzy wkroczyli do ich domu w wiosce Al-Shaikh Hadid, w pobliżu bazy USA przy zaporze Haditha.
Wszystko wskazuje na to, że było to zabójstwo niewinnego cywila - morderstwo z zimną krwią - powiedział Sumaidaie, który jest sunnitą. Marines śmiali się do siebie wychodząc - powiedział agencji Reutera, powołując się na relację matki zabitego krewnego.
Odpowiadając na zarzuty ambasadora, dowództwo amerykańskie z obozu Faludża stwierdziło, że "odpowiadają one w ogólnych zarysach incydentowi z udziałem sił koalicyjnych, który miał miejsce tego dnia mniej więcej w tym miejscu".
Traktujemy poważnie te zarzuty i przeprowadzimy szczegółowe śledztwo w sprawie tego incydentu, by stwierdzić, co się wydarzyło - powiedział gen. Stephen T. Johnson.
Iracki ambasador, który już wcześniej poinformował o morderstwie prasę brytyjską, szczegółowo zrelacjonował przebieg wydarzeń, informując, że chłopak został zabity jednym strzałem w szyję, mimo, iż wypełniał wszystkie polecenia Amerykanów.