ŚwiatIraccy sunnici boją się dominacji szyitów

Iraccy sunnici boją się dominacji szyitów

Dziennik "New York Times"
pisze, że dwuminutowy film wideo zrobiony ukradkiem i pokazujący
powieszenie Saddama Husajna przez drwiących z niego szyickich
strażników stał się dla arabskich sunnitów symbolem nadejścia
"złowieszczego świtu nowego Iraku".

Iraccy sunnici boją się dominacji szyitów
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

01.01.2007 | aktual.: 01.01.2007 23:20

Film, zrobiony kamerą telefonu komórkowego, przypomina trochę filmy wideo sunnickich ekstremistów w maskach na twarzy, ucinających głowy swym ofiarom winnym współpracy z Amerykanami lub władzami irackimi. Zamaskowani szyiccy strażnicy szydzą przed egzekucją z Saddama i wołają, by "poszedł do piekła".

Tak, on był dyktatorem, ale zginął z rąk szwadronu śmierci- powiedziała "NYT" sunnitka z zachodniego Bagdadu, która bała się podać swoje nazwisko. Jaka jest różnica między nim a nimi? - pyta.

Dziennik przypomina, że jest różnica: Saddam był okrutnym dyktatorem, podczas gdy szyiccy organizatorzy egzekucji są przedstawicielami rządu wyłonionego w wyborach, wspomaganego przez USA w nadziei na stworzenie w Iraku demokracji.

Jednak - pisze korespondentka "NYT" Sabrina Tavernise - "okrutny teatr egzekucji" sfilmowany komórką pokazał z całą jaskrawością to, co staje się coraz wyraźniej widoczne na ulicach Bagdadu - że zdominowany przez szyitów rząd Iraku kieruje państwem jawnie pod sztandarem szyickiego sekciarstwa.

"Egzekucję przeprowadzono pospiesznie. Ominięto prawo określające, kiedy można ją wykonać, a strażnicy, którzy mieli pilnować porządku w izbie straceń, zakłócili go, wykrzykując hasła szyickiej milicji" - dodaje korespondentka amerykańskiego dziennika.

Powszechnie szanowany polityk sunnicki 83-letni Adnan Paczaczi, który był szefem dyplomacji irackiej jeszcze przed objęciem władzy przez Saddama, powiedział, że jest to albo straszliwa nieudolność, albo akt zemsty, wendeta. Takie wrażenie odnieśli ludzie, którzy obejrzeli ten film - dodał.

W ocenie Tavernise był to upokarzający koniec bezwzględnego przywódcy i zarazem złowieszczy początek nowego Iraku. "Administracja Busha - pisze dziennik - coraz bardziej traci nadzieje na demokrację w Iraku. Jednak w miarę jak rząd iracki nastawia się coraz bardziej na wspieranie swej szyickiej bazy wyborczej, często kosztem sunnickiej mniejszości, wygaszenie wojny wyznaniowej staje się coraz trudniejsze do osiągnięcia".

Amerykanie naciskają na przywódców irackich, zarówno sunnitów, jak szyitów, aby się pojednali. Waszyngton uzależnia od spełnienia tego żądania dalsze poparcie dla obecnego rządu irackiego. Jednak zdaniem "New York Timesa" szanse na porozumienie szyitów z sunnitami stają się coraz mniejsze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)