Trwa ładowanie...
d3yw651
14-01-2004 11:25

IPN ściga listami gończymi dwóch milicjantów z "Wujka"

Katowicki Instytut Pamięci Narodowej ściga
listami gończymi dwóch byłych milicjantów, podejrzanych o
strzelanie do górników kopalni "Wujek" w 1981 r. Jan Prosowski i
Roman Schmidt wyjechali z Polski w początkach lat 90., kiedy
zaczęło się śledztwo w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń.

d3yw651
d3yw651

8 stycznia 2004 r. katowicki sąd wydał na wniosek IPN postanowienie o aresztowaniu b. zomowców, co pozwoliło na wystawienie listów gończych wobec obu podejrzanych - poinformowała Ewa Koj, naczelnik pionu śledczego IPN w Katowicach.

Prowadzący sprawę prokurator IPN Andrzej Majcher powiedział, że obaj podejrzani wyjechali z kraju na początku lat 90., kiedy ówczesna Prokuratura Wojewódzka w Katowicach zajęła się sprawą pacyfikacji śląskich kopalń i zaczęła stawiać zarzuty.

Zarówno Prosowski, jak i Schmidt wyjechali do Niemiec jeszcze przed przesłuchaniem w prokuraturze. Ich sprawę wyłączono z głównego śledztwa przeciw członkom plutonu specjalnego ZOMO, który strzelał w "Wujku". Dziś obaj są obywatelami niemieckimi. Schmidt (przed zmianą nazwiska - Ratajczyk) zrzekł się obywatelstwa polskiego, Prosowski ma zaś podwójne obywatelstwo.

Zdaniem IPN, obaj brali udział w pacyfikacji kopalni "Wujek", a po akcji napisali oświadczenia o tym, ile zużyli amunicji i że oddawali strzały.

d3yw651

"Zarzuty wobec nich są takie same, jakie mają pozostali członkowie plutonu specjalnego ZOMO, którzy pacyfikowali kopalnię Wujek, uzupełnione są jedynie przez nas o to, że te czyny stanowią zbrodnię komunistyczną, dlatego nie są przedawnione" - powiedział Majcher.

Wymienione w listach gończych przestępstwa są już jednak przedawnione w Niemczech. Dlatego, mimo że IPN zna adresy byłych zomowców, nikt ich nie aresztuje i nie wyda Polsce. De facto będzie ich można zatrzymać tylko wówczas, jeżeli sami przyjadą do kraju.

Proces w sprawie "Wujka" - już po raz trzeci - ma się rozpocząć późną wiosną przed sądem w Katowicach. Pierwszy proces w sprawie "Wujka" trwał 4,5 roku, drugi - dwa lata. Oba wyroki, uniewinniające 22 b. milicjantów lub umarzające wobec nich postępowania, uchylił Sąd Apelacyjny w Katowicach, ostatnio - w lutym ubiegłego roku.

Uchylając wyrok, sąd odwoławczy zarzucił Sądowi Okręgowemu wiele uchybień, błędów proceduralnych i niewłaściwą ocenę dowodów. Wytknął też sądowi I instancji złamanie ustawy o IPN i w rezultacie umorzenie postępowanie wobec części oskarżonych. Sąd zgodził się z prokuraturą, że przypisywane im czyny należy zakwalifikować jako zbrodnię komunistyczną, która się nie przedawnia.

d3yw651

IPN prowadzi też śledztwo przeciw prokuratorom wojskowym, którzy utrudniali pierwsze, prowadzone w stanie wojennym, śledztwo w sprawie śmierci górników. Mieli oni zacierać ślady i w ten sposób pomagać milicjantom uniknąć odpowiedzialności karnej (prowadzone wówczas postępowanie zostało umorzone po przyjęciu tezy o obronie koniecznej zomowców). Jak dotąd, podejrzanymi w tej sprawie są dwaj b. prokuratorzy wojskowi. Trzeciemu, z powodu złego stanu zdrowia, nie przedstawiono jeszcze zarzutów. Akt oskarżenia w tej sprawie ma trafić do sądu w pierwszym półroczu.

d3yw651
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3yw651
Więcej tematów