IPN: oświadczenia mają być wysyłane niezwłocznie
Pracodawcy są zobowiązani do przesyłania Instytutowi Pamięci Narodowej oświadczeń lustracyjnych niezwłocznie po ich odebraniu od osób do tego zobowiązanych - podał IPN na swych stronach internetowych. Według Instytutu, lustrowani nie mogą sami przesyłać oświadczeń Instytutowi.
26.04.2007 | aktual.: 26.04.2007 13:51
Niektóre podmioty zobowiązane do przesyłania oświadczeń do IPN (m.in. część uczelni wyższych) wstrzymują się z tym do czasu stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny, czy nowa ustawa lustracyjna jest zgodna z konstytucją.
"Przez pojęcie 'niezwłocznie', zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego, należy rozumieć realizację danej czynności bez zbędnej zwłoki, czyli zgodnie z ustawą, bezpośrednio po zebraniu oświadczeń lustracyjnych" - podał IPN.
Instytut oświadczył też, że zgodnie z ustawą IPN przyjmuje oświadczenia tylko od organów, którym składają je osoby do tego zobowiązane. "Oryginały przesłanych bezpośrednio do IPN oświadczeń będą zwracane nadawcom, celem ich przekazania do właściwego organu, zobowiązanego do wezwania do złożenia oświadczeń lustracyjnych" - podał IPN.
Przypomniał też, że ustawa zaliczyła do organów bezpieczeństwa państwa - z którymi związki trzeba ujawniać w oświadczeniach - także jednostki Milicji Obywatelskiej, funkcjonujące do 14 grudnia 1954 r. Jednostki MO funkcjonujące po tym okresie nie zostały zaliczone do organów bezpieczeństwa państwa i praca lub służba nie podlega ujawnianiu - podkreśla IPN.
Nowe zasady lustracji obowiązują od 15 marca. Ustawa zwiększyła z 27 tys. do kilkuset tysięcy liczbę osób, które muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL i innych państw. Oświadczenia ma sprawdzać IPN. Obowiązek złożenia oświadczenia rozszerzono m.in. na nielustrowanych dotychczas dziennikarzy i naukowców, co wywołało protesty części tych środowisk.
9, 10 i 11 maja Trybunał Konstytucyjny rozpozna łącznie wnioski SLD i Rzecznika Praw Obywatelskich co do konstytucyjności nowej ustawy lustracyjnej. Jednym z punktów skarg jest zbyt szeroki zakres funkcji uznanych za publiczne, a podległych lustracji. Rzecznik Janusz Kochanowski ma wątpliwości m.in. co do zapisów ustawy wobec dziennikarzy i naukowców, gdyż w wolność słowa i wolność nauki godzi 10-letni zakaz wykonywania tych zawodów dla tych, którzy nie złożą oświadczeń i zostaną uznani za "kłamców lustracyjnych".