IPN nie zwróci oświadczeń lustracyjnych
Instytut Pamięci Narodowej nie zamierza na razie zwracać oświadczeń lustracyjnych, które do niego trafiły. Niewykluczone, że przystąpi nawet do ich sprawdzania - podał na swojej stronie internetowej "Newsweek".
"Newsweek" przypomina, że po rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym panowało przekonanie, że lustracja w wersji proponowanej przez prezydenta i PiS trafiła do kosza, a złożone oświadczenia lustracyjne wrócą do osób, które je złożyły. Nie jest to jednak wcale pewne.
Jak dowiedział się "Newsweek", IPN ma opinie prawne, które nakazują mu poczekać z decyzją w tej sprawie do wydania pisemnego uzasadnienia przez Trybunał. Potwierdza to prezes IPN Janusz Kurtyka.
Pisemne uzasadnienie orzeczenia w sprawie lustracji ma być znane w tym tygodniu. Trybunał może w nim wskazać, czyje oświadczenia IPN powinien weryfikować, a czyje musi zwrócić. IPN oczekuje też, że sędziowie wskażą ścieżki lustracji osób publicznych. To kluczowa sprawa, gdyż po orzeczeniu Trybunału lustracja w Polsce praktycznie nie istnieje.
"Newsweek" przypomina, że Trybunał uznał za niezgodny z konstytucją formularz oświadczenia lustracyjnego. Od tego więc momentu nikt nie może złożyć oświadczenia na dotychczasowym druku. Do wydania pisemnego uzasadnienia nie wiadomo więc, jak lustrować ewentualnych nowych członków rządu czy parlamentarzystów - podsumowuje tygodnik.