IPN nie ograniczy dostępu do "słynnej" listy
Dostęp publiczny do listy nazwisk z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej nie zostanie ograniczony. Historyk IPN, doktor Antoni Dudek podkreślił w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia, że ta lista nie jest żadnym dowodem. Potwierdza jedynie, że osoba znajdująca się na liście ma założoną teczkę w IPN.
02.02.2005 | aktual.: 02.02.2005 14:32
W Warszawie trwa posiedzenie 11-osobowego kolegium IPN. Próbuje ono wyjaśnić, jak doszło do wyniesienia przez Bronisława Wildsteina listy nazwisk z archiwum Instytutu.
Antoni Dudek wyraził nadzieję, że kolegium zdecyduje sie na stworzenie ścieżki szybkiego dostępu do teczek dla osób, których nazwiska znalazły się na "liście Wildsteina". Chodzi o osoby, które nie były tajnymi współpracownikami bądź funkcjonariuszami SB.
Doktor Dudek uważa, że należałoby umożliwić większy dostęp do archiwów. W jego opinii, to co zrobił Bronisław Wildstein to w rzeczywistości "wołanie o szersze otwarcie archiwów". Dodał, że wierzy, iż taki będzie efekt ujawnienia "listy Wildsteina".
Członkowie kolegium IPN mają odpowiedzieć dziś na pytanie, czy wyniesienie listy było naruszeniem prawa i w związku z tym, czy złożyć zawiadomienie do prokuratury. Ponadto, kolegium będzie się prawdopodobnie zastanawiać nad nowymi zasadami udostępniania archiwów Instytutu Pamięci Narodowej.