IPN nie chce ścigać zbrodniarzy
Instytut Pamięci Narodowej dotychczas nie
podjął - mimo wcześniejszych zapewnień jego przedstawicieli -
śledztwa przeciwko osobom, które wzięły udział w mordzie sądowym
na legendarnym przywódcy Armii Krajowej gen. Auguście Fieldorfie
"Nilu" - pisze "Nasz Dziennik".
06.06.2005 | aktual.: 06.06.2005 06:44
Nikt z prokuratorów, sędziów czy ławników nie poniósł za to odpowiedzialności. Od wielu lat bezskutecznie o sprawiedliwość walczy córka generała, która skierowała ostatnio w tej sprawie list otwarty do IPN.
W piśmie do kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej Maria Fieldorf-Czarska wyraża dezaprobatę wobec postępowania Instytutu. Mimo jej starań i oczekiwań IPN nie podjął śledztwa wobec wszystkich osób, które brały udział w mordzie sądowym na jej ojcu gen. Auguście Fieldorfie "Nilu", odmawiając wznowienia śledztwa umorzonego przez sąd powszechny.
Obecnie w Polsce żyją jeszcze 3 osoby uwikłane w zbrodnię na gen. Fieldorfie: prokurator Alicja Graff, wicedyrektor Departamentu Sądowego w Prokuraturze Generalnej w Warszawie, Kazimierz Górski, śledczy Urzędu Bezpieczeństwa, oraz Witold Gatner, prokurator obecny przy egzekucji. Ponadto córkom bohaterskiego generała odmówiono również statusu osób pokrzywdzonych w rozumieniu ustawy o IPN.
Stało się to, mimo iż przez wiele lat były one obserwowane przez komunistyczną bezpiekę. Zaraz po aresztowaniu ich ojca zrobiono u nich w domu tzw. kocioł, a jeszcze w 1976 r. SB chciało dokonać rewizji w ich mieszkaniu. Nie otrzymały również nazwisk informatorów, którzy donosili na ich ojca. W otoczeniu generała działali agenci komunistycznej bezpieki. Wiadomo, że do aresztowania "Nila" w znacznym stopniu przyczynił się agent o kryptonimie "Arnold". Nie są znane jego dane, ale przypuszczalnie był to ktoś bliski. (PAP)