Trwa ładowanie...
dv9l44x
24-02-2008 08:05

IPN bada zestrzelenie polskiego samolotu przez Czechów

Pion śledczy IPN bada sprawę zestrzelenia w 1975 r. nad Czechosłowacją polskiego samolotu, którym pilot chciał uciec na Zachód. Dionizy B. zginął, gdy czeski myśliwiec zestrzelił jego maszynę - co nastąpiło za zgodą polskich władz.

dv9l44x
dv9l44x

Jak dowiedział się dziennikarz PAP w źródłach w IPN, pion śledczy warszawskiego oddziału Instytutu chce wystąpić do strony czeskiej o materiały sprawy; poszukuje też jej dokumentów w archiwach wojska z lat PRL.

IPN ma nadzieję, że pozwoli to ustalić, kto z polskich władz odpowiada za przestępstwo przekroczenia uprawnień, które doprowadziło do śmierci pilota. IPN kwalifikuje ten czyn jako komunistyczną zbrodnię zabójstwa - za co grozi nawet dożywocie.

Śledztwo toczy się w sprawie przekroczenia w lipcu 1975 r. uprawnień przez nieustalonego funkcjonariusza publicznego z Dowództwa Wojsk Obrony Powietrznej Kraju. Według IPN, przestępstwo polegało na wydaniu - wbrew obowiązującym w Polsce regulacjom prawnym, za pośrednictwem Centralnego Stanowiska Dowodzenia Obrony Powietrznej CSRS w Pradze - zgody na zestrzelenie przez czeski myśliwiec polskiego samolotu cywilnego AN-2. W swym postępowaniu IPN analizuje też procedury prawne całej sytuacji.

AN-2 był w PRL podstawowym małym samolotem transportowym dla wojska; używano go też w lotnictwie cywilnym. Ten 12-metrowy jednośmigłowy dwupłatowiec konstrukcji radzieckiej mógł zabrać na pokład 12 osób.

dv9l44x

Nie był to jedyny przypadek śmierci na terytorium CSRS Polaka, który zmierzał na Zachód. W 2002 r. zapowiadano, że IPN dostanie od swego czeskiego odpowiednika nazwiska Polaków zabitych w latach 1948-1956 podczas przekraczania granicy Czech z Niemcami i Austrią. W sprawie ofiar "czeskiej granicy" śledztwa prowadzą obie instytucje.

Ówczesny szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza mówił wtedy, że Polacy dążący w latach stalinizmu na Zachód padali w Czechach ofiarą "śmiertelnej pułapki" - zasieków pod napięciem 5 tys. volt. Były one niewysokie, przez co można było się łudzić, że nie są trudne do sforsowania. Nigdzie nie było jednak ostrzeżenia, że dotknięcie drutu spowoduje natychmiastową śmierć - powiedział Kulesza. Dlatego też obie strony zgodnie oceniają to jako postać zbrodni komunistycznej - dodał.

dv9l44x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv9l44x
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj