IoS: Brytyjczycy w Basrze już nie kontrolują bezpieczeństwa
Radość Irakijczyków z powodu zestrzelenia nad Basrą brytyjskiego helikoptera z pięcioma żołnierzami, burzliwe zajścia antybrytyjskie i bierność irackiej policji nie tylko ilustrują rosnące zagrożenie, na które wystawieni są Brytyjczycy, ale dowodzą, iż nie kontrolują oni porządku i bezpieczeństwa w mieście - pisze tygodnik "Independent on Sunday" (IoS).
07.05.2006 | aktual.: 07.05.2006 18:23
Gazeta przypomina, że po głośnym ujawnieniu na początku roku materiału filmowego, ilustrującego znęcanie się brytyjskich żołnierzy nad irackimi cywilami, szyickie władze Basry zerwały oficjalne kontakty z armią brytyjską.
Brytyjczycy nie czują się też bezpieczni na drogach, gdzie podkładane są bomby, i w coraz większym stopniu są zdani na transport lotniczy.
Współpracę armii brytyjskiej z iracką policją i wspólne patrole ograniczono do minimum.
"Przemoc z soboty jest wymowną ilustracją tego, jak iracka policja w Basrze (utworzona na bazie ugrupowań paramiliarnych, tzw. Armii Mahdiego i Brygad Badr), wyszkolona i uzbrojona przez siły brytyjskie, realizuje obecnie własny plan (rozprawiając się ze swymi przeciwnikami i sunnitami)" - podkreśla gazeta.
"Wprawdzie brytyjscy żołnierze aresztowali kilku przedstawicieli lokalnych milicji i oficerów policji, w tym Ahmada Madżida al- Fartusiego, jednego z bliskich współpracowników Muktady as-Sadra (lidera armii Mahdiego), ale mają małe szanse na przejęcie odpowiedzialności za porządek i bezpieczeństwo w mieście" - dodaje IoS.
Tygodnik powołuje się na wyższego rangą oficera, według którego odzyskanie kontroli w Basrze przez Brytyjczyków równałoby się ponownemu zdobyciu miasta z użyciem dziesięciokrotnie większych sił niż te, które mają do dyspozycji.
Tygodnik "Sunday Telegraph" obawia się, że szyici mogli już wejść w posiadanie pocisków Stinger, odpalanych z ramienia. Gdyby te obawy się potwierdziły, oznaczałoby to, że armia brytyjska straciła przewagę taktyczną, którą dają jej śmigłowce.
Złe stosunki Brytyjczyków z władzami Basry zaszkodzą planom ustabilizowania prowincji - sądzi gazeta. W najbliższych 12 miesiącach ponad ośmiotysięczny brytyjski kontyngent w Basrze ma być zmniejszony o połowę.