Inwestycje esesmana

Prasowe rewelacje o nazistowskiej
przeszłości Gerharda Liebchena podniosły temperaturę dyskusji o
planowanej inwestycji w Sieniawie Żarskiej - pisze "Gazeta Lubuska".

W sobotnio-niedzielnym wydaniu "Rzeczpospolitej" ujawniono informacje o przeszłości G. Liebchena. Gazeta twierdzi, że w czasie wojny prześladował Polaków, był aktywistą NSDAP i służył w jednostce SS. "Gazeta Lubuska" przypomina, że G. Liebchen jest ojcem prof. Gunthera von Hagensa, twórcy metody plastynacji - preparowania ludzkich zwłok dla celów naukowych i artystycznych. Obaj planują otwarcie w Sieniawie Żarskiej specjalistycznego zakładu.

Inwestycja budzi duże kontrowersje: z jednej strony oznacza miejsca pracy dla mieszkańców wsi, z drugiej jest nie do przyjęcia dla wielu ludzi, którzy uważają to za profanację. Przeciwników nie przekonało oświadczenie prof. von Hagensa z połowy lutego. Zapewniał, że preparowanie zwłok nie jest sprzeczne z wiarą chrześcijańską, nie ma też analogii między wystawami "Świat ciała'' a masowymi mordami dokonywanymi na ludziach przez hitlerowców.

Artykuł w "Rzeczpospolitej" zbulwersował mieszkanców gminy Żary. - Miałem okazję rozmawiać z Liebchenem, powiedziałem mu, że zakład w Sieniawie to będzie drugi Oświęcim - mówi Jan Gajda, członek rady gminy. - Bo to profanacja ludzkiego ciała. Jak zabraknie zwłok, będą pewnie zbierać ciała bezdomnych. Nie wierzę też, że Liebchen zatrudni 300 osób z wioski, jak obiecywał. To przecież muszą być fachowcy, miejscowi będą najwyżej zamiatać - dodaje.

- Rewelacje ujawnione przez media mogą doprowadzić do ścigania Liebchena, wtedy sprawa otwarcia zakładu w Sieniawie stanie w miejscu - uważa Kazimierz Ostrowski, przewodniczący rady gminy. - Starsi ludzie pamiętają wojnę.

G. Liebchen, zrażony dociekliwością dziennikarzy, wyjechał do Niemiec. - Najlepiej, żeby nam dał spokój i wyniósł się stąd. Gmina i bez jego inwestycji dobrze sobie radzi- stwierdza wójt. Są też głosy, że powodem szybkiego wyjazdu były obawy przed możliwym ściganiem przez polski wymiar sprawiedliwości za niechlubną wojenną przeszłość. Ale ludzie z otoczenia G. Liebchena mówią, że nie uciekł, przecież już wiele razy wyjeżdżał i wracał. (PAP)

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami