Internauci bronią krzyży: najpierw usuńcie prostytutki
"Właściciel pobocza może postawić co chce - kiosk z piwem lub schowek na Maryję", "najpierw usuńcie półnagie panie lekkich obyczajów, to one rozpraszają kierowców" - tak Internauci komentują informacje o usunięciu tysięcy krzyży i kapliczek postawionych przy drogach na Węgrzech. Część komentujących domaga się takiego rozwiązania również w Polsce. Dyskusja o symbolach, jak zwykle wyzwala skrajne emocje.
19.08.2011 | aktual.: 19.08.2011 15:24
Przeczytaj też: Usuną tysiące krzyży i kapliczek przy drogach
Zdaniem wielu Internautów, krzyży stawianych przy drogach nie powinno włączać się do dyskusji o obecności symboli religijnych w miejscach publicznych, ponieważ jest to przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa na drogach.
- Rozprasza, nie rozprasza - ważne do kogo należy pobocze. Jeśli ma właściciela, to ten decyduje, czy ma tam stać znak drogowy, kiosk z piwem czy schowek na Maryję. Oczywiście wszystko w granicach prawa - pisze Internauta 1971.
- W pasie drogowym powinny być usytuowane tylko znaki drogowe przewidziane w kodeksie drogowym i urządzenia zapewniające bezpieczeństwo poruszania się po drodze. Wszystkie pozostałe elementy, w tym krzyże, kapliczki itp. powinny być usunięte i to nie dlatego, czy ktoś jest wierzącym czy niewierzącym, ale dla bezpieczeństwa i nieodwracania uwagi kierującym. Miejscem pamięci po ofiarach wypadków drogowych są nekropolie, a ofiarom wypadków nic nie pomoże jeszcze jeden pomnik czy krzyż. Stawianie pomników i krzyży w pasie drogowym, bądź w miejscach publicznych stanowi samowolę budowlaną i powinno być administracyjnie egzekwowane - twierdzi Internauta Zakaz.
Krzyż co 100 metrów
Internautów irytuje nie tyle stawianie przy drogach krzyży, co budowanie całych kapliczek lub dużych metalowych i betonowych konstrukcji, które powodują rzeczywiste zagrożenie. Komentujący narzekają również, że na dużą ilość symboli religijnych.
- W Polsce z tymi krzyżami chyba pobili wszelkie rekordy, u mnie w miasteczku tych krzyży stoi już kilkanaście, a na jednej tylko ulicy stoi z pięć dużych kapliczek, rozmieszczonych w odległości 100 metrów. Do tego, kiedy się wjeżdża do wioski obok, już na powitanie stoi kilkumetrowy krzyż. Mi to bardzo nie przeszkadza, ale nie wiem, w jakim celu, w miejscach publicznych stoją jakieś symbole religijne, i to tylko jedynej słusznej religii, chyba żeby pokazać wszystkim, że ta religia dominuje - pisze Internauta Tom.
- Jeśli ktoś postawi tymczasowo drewniany krzyż i co jakiś czas zapali znicz, to nie ma problemu. Nieszczęściem jest stawianie zabetonowanych metalowych krzyży z ostro zakończonymi ramionami. Te powinny być bezwzględnie usuwane - zauważa Internauta Emeryt.
"Bardziej niż krzyż przeszkadzają panie lekkich obyczajów"
- Kierowcę rozpraszają chamskie reklamy, a w nocy niezidentyfikowane światła w kolorach i kształtach podobnych do świateł drogowych. Rozpraszają mnie durnie, którzy jadą za mną pół metra, przy prędkości 110-120 km/h, choć nie mają w tym momencie możliwości wyprzedzenia mnie. Krzyże w pasie drogowym mogą przeszkadzać jedynie tym, którzy tym pasem drogowym handlują. W cywilizowanym kraju szanuje się ludzkie uczucia i ból. Te krzyże mogą jedynie skłonić do namysłu nad tym, co robi się za kierownicą - komentuje Internauta Piotr.
- A banery i reklamy to wam nie przeszkadzają? Sądzę, że bardziej niebezpieczny jest podświetlony baner z kuflem piwa lub półnagą dziewczyną - twierdzi Internautka Christina. W podobnym tonie wypowiada się również Internauta Sid. - Może niech lepiej usuną rozebrane panienki lekkich obyczajów z pasów drogowych, one na pewno rozpraszają uwagę kierowców, ale władzom nie przeszkadzają, chociaż jest w tym przypadku łamane prawo z kilku różnych paragrafów finansowych, wykroczeń, skarbowych, imigracyjnych itd. Ich nikt nie ruszy, bo zapewniają dochód wpływowym osobom, a krzyże nie umieją walczyć i bronić się - pisze Internauta Sid.
- Nie jestem osobą wierzącą, nie akceptuję religii w szkołach państwowych, symboli religijnych w miejscach publicznych, finansowania działalności religijnych z publicznych pieniędzy, niemniej jednak krzyże przy drogach mi nie przeszkadzają. Właściwie widząc taki krzyż zdaję sobie sprawę, że w tym miejscu ktoś zginął i sam, chociaż przez chwilę, jadę dużo ostrożniej. Szczerze mówiąc argument, że to rozprasza kierowców jest bezsensowny, bo według tego sposobu myślenia powinno się usunąć wszystkie przydrożne billboardy i reklamy (nierzadko ogromne, wyświetlane animacje oraz mocno oświetlone), które nie dość, że dekoncentrują, to jeszcze nierzadko po prostu oślepiają podczas nocnej jazdy. Z tym niestety nikt nic nie robi. Uważam, że jeśli rodzinie zmarłego ma w jakiś sposób ulżyć, jeśli postawi krzyż w miejscu tragedii to nie mam nic przeciwko. Oczywiście wszystko w granicach dobrego smaku i rozsądku, wystarczy mały krzyżyk, a nie dwumetrowa kaplica - zwraca uwagę Internauta Luk.
- Ta wojna o krzyże na forum nie ma sensu. Prawdziwy chrześcijanin ma krzyż w sercu, a nie przy drodze, czy na dachu lub w ogródku. Na grobie zmarłego - tak. Przykro, że używa się tu krzyża do poniżania oponentów. Taki już jest ten nasz polski kulawy katolicyzm - podsumowuje Internauta Cruz.
Masz pomysł na ciekawy artykuł? Chcesz opublikować własny felieton? ** Zamieścimy Twój tekst w naszym serwisie!