Polska"Inka" będzie zeznawać w Wiedniu

"Inka" będzie zeznawać w Wiedniu

Halina G. zwana Inką, oskarżona w Polsce o pomoc w zabójstwie b. ministra sportu Jacka Dębskiego, w najbliższą środę ma złożyć zeznania na toczącym się w Austrii procesie Jeremiasza B."Baraniny", oskarżonego o zlecenie tej zbrodni.

23.03.2003 11:30

Krajowy Sąd Karny w Wiedniu chce przesłuchać "Inkę", która - składając wyjaśnienia w śledztwie w swojej sprawie - przyznała, że "wystawiła Jacka" na zlecenie "Baraniny".

Jeremiasz B. ma obywatelstwo austriackie i od lat mieszka pod Wiedniem, ale jest uważany za rezydenta polskiej mafii. Obciąża się go odpowiedzialnością za handel narkotykami na wielką skalę, przypisuje się mu także zlecenie kilku zabójstw, m.in. właściciela stołecznego kantoru wymiany walut Seweryna P.

"Inka" zgodziła się zeznawać w wiedeńskim procesie i zgodnie z wnioskiem austriackiego sądu zostanie tam przekazana do złożenia zeznań. Tajemnicą jest czas i sposób przetransportowania jej do Wiednia, ponieważ Halina G. jest w Polsce szczególnie chroniona przez CBŚ. Nieoficjalnie wiadomo, że do Austrii poleci samolotem, a na miejscu Austriacy gwarantują jej pełne bezpieczeństwo. Polski sąd - na zasadzie wzajemności - domagał się przekazania "Baraniny", by złożył zeznania na procesie "Inki". Wszystko jednak wskazuje na to, że ta operacja nie dojdzie do skutku, bo Jeremiasz B. nie wyraził na nią zgody, a według prawa jest to warunkiem przekazania oskarżonego jako świadka. Polskiemu sądowi pozostaje więc procedura międzynarodowej pomocy prawnej. B. będzie przesłuchany przez sędziów w Wiedniu na podstawie pytań, które dostarczy im w formie pisemnej strona polska.

Według prokuratury, motywem zabójstwa Dębskiego było zagarnięcie przez "Baraninę" równowartości 400 tys. dolarów, które Dębski wpłacił na konto austriackiego banku. "Inka" od 1998 r. miała pracować dla "Baraniny". Dębski i Jeremiasz B. to dalecy kuzyni, ich rodzina pochodzi z Wołynia. O pokrewieństwie Dębski miał się dowiedzieć przypadkiem, około roku przed swoją śmiercią.

Prokurator zarzuca "Ince", że 11 kwietnia 2001 r. na polecenie Jeremiasza B. przekazane przez telefon komórkowy wyprowadziła Dębskiego z restauracji, gdzie były minister ze swymi znajomymi świętował urodziny. Gdy spacerowali nad Wisłą, podszedł do nich zabójca i z bliskiej odległości strzelił Dębskiemu w głowę.

Prokuratura ustaliła, kto zabił Dębskiego. Miał to zrobić Tadeusz M. ze Śląska, człowiek "Baraniny" podejrzewany także o inne przestępstwa. Latem 2002 r. przebywał w jednym ze śląskich aresztów, gdy nieoczekiwanie przetransportowano go do Warszawy i postawiono mu zarzut zabójstwa Dębskiego. Nad ranem następnego dnia Tadeusz M. już nie żył. Powiesił się w celi mokotowskiego więzienia.

Warszawski proces Haliny G. z wolna dobiega końca. Sąd rozpoczął już odczytywanie zeznań ze śledztwa świadków, których nie wzywa na rozprawę. Wyznaczono cztery terminy rozpraw na kwiecień. Jest szansa, że również w tym miesiącu zapadnie wyrok. (mag)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)