Informacja w służbie innym. Bez niej nie ma skutecznego pomagania
Wiedza to podstawa wsparcia potrzebujących. Dostęp do wiarygodnej i prawdziwej informacji jest też najważniejszą ludzką potrzebą. Kontakt z bliskimi, którzy są po drugiej stronie granicy daje spokój i namiastkę bezpieczeństwa w tych tak niespokojnych czasach.
24.05.2022 | aktual.: 26.09.2024 11:19
Od początku agresji Rosji na Ukrainę, a więc od 24 lutego, przez polską granicę przeszło 3 mln 464 tys. Ukraińców – wynika z najnowszych danych Straży Granicznej. Z kolei z Polski wyjechało już 1 mln 386 tys. osób. Ukraińcy wracają do miast, z których wyszli Rosjanie i w których dziś jest już spokojniej, wracają do swoich domów i mieszkań. Ukrainie – jak sami mówią – są dziś potrzebni.
Niemniej w Polsce nadal pozostaje ponad 2 mln Ukraińców. To głównie kobiety i dzieci, a także mężczyźni w starszym wieku. Wyjątkowy rozkład demograficzny sprawia, że dziś mamy do czynienia z zupełnie innym kryzysem uchodźczym niż te, jakie znaliśmy do tej pory.
– A to oznacza, że dotychczasowe doświadczenia z różnych kryzysów są tylko po części użyteczne. Mężowie, partnerzy, synowie i ojcowie tych wszystkich kobiet zostali po drugiej stronie granicy. Doszło do rozbicia rodziny, podstawowej jednostki społecznej. Na tym tle wzrasta rola kontaktu z drugim człowiekiem, potrzeba wymiany informacji. Kontakt musi być utrzymany jak najdłużej i musi przebiegać możliwie jak najintensywniej. Od tego zależy dobrostan obu stron – zwraca uwagę Paweł Cywiński, prezes Fundacji Polska Gościnność.
Potrzeba codziennego kontaktu
Natalia przyjechała do Polski z zachodniej Ukrainy. Tam wspólnie z mężem prowadziła własną działalność w sektorze finansów i księgowości. Polską granicę przekroczyła 27 lutego razem z dwoma córkami: 13-letnią Anną i 11-letnią Marichką. W domu w Ukrainie został mąż Natalii – Andrij.
– W naszej rodzinie komunikacja od zawsze pełniła bardzo ważną rolę. Każdego wieczoru siadaliśmy i rozmawialiśmy, o tym, jak nam minął dzień, co robiliśmy, co działo się w szkole. I tę tradycję staramy się podtrzymać również tutaj, to nas jednoczy – zdradza Natalia.
Dzięki darmowym minutom i dostępowi do internetu rodzina kontaktuje się codziennie. – Witamy się, mówimy, że żyjemy, że jesteśmy zdrowe, że wszystko u nas w porządku. Dzieci starają się wesprzeć tatę. Mówią: tato jesteśmy zawsze z tobą – opowiada.
Dzięki połączeniom wideo Natalia i jej córki mogą zobaczyć swoje podwórko, ulice. I usłyszeć, że w danym momencie jest w miarę spokojnie. To dla nich niezwykle ważne.
Karty SIM – tylko Orange Polska rozdał ich ponad 400 tys. – są dziś podstawową pomocą humanitarną. – Mówimy o trzech głównych potrzebach: potrzebie zapewnienia rodzinie dachu nad głową, ciepłego posiłku i kontaktu z osobami, które zostały po drugiej stronie – mówi Paweł Cywiński.
Podczas kryzysu uchodźczego na granicy z Białorusią było podobnie. Ludzie prosili wówczas o powerbanki, które pozwalały im włączyć telefony, sprawdzić na mapie swoje położenie i skontaktować się z tymi, którzy mogą im pomóc. To była realna potrzeba pierwszej pomocy.
Informacja warunkiem koniecznym
Historia Natalii to tylko jeden z wielu przykładów na to, czego jesteśmy obecnie świadkami, a mianowicie zmiany klasycznej hierarchii potrzeb Maslowa. U jej podstaw leżały dotychczas potrzeby fizjologiczne, a dopiero po ich zaspokojeniu pojawiały się kolejne: potrzeba bezpieczeństwa, przynależności, uznania i samorealizacji. Tego uczono nas w szkole, tego dowodziły też liczne badania i analizy.
Dziś, w świecie wielkiej i szybkiej zmiany, gdzie wojna w Ukrainie jest dopełnieniem tego, z czym globalnie borykamy się od dwóch, trzech lat, można spokojnie pokusić się o stwierdzenie, że w podstawie piramidy znajdują się obecnie nie potrzeby fizjologiczne, a właśnie potrzeba informacji. Bo bezpiecznie i przewidywalnie już było. Dziś musimy się odnaleźć w obcej nam rzeczywistości.
– Informacja staje się kluczem i warunkiem koniecznym, niezbędnym do tego, by inne potrzeby mogły być spełnione – zauważa Konrad Ciesiołkiewicz z Fundacji Orange.
– W naszych rozmowach z kobietami jak mantra powtarza się jedno: potrzeba szybkiego internetu. To podstawa ich psychicznego dobrostanu. Nie wiedząc, co się dzieje, nie są w stanie skupić się na niczym innym. Nie mogą funkcjonować w zdrowiu i normalności – wtóruje Paweł Cywiński.
Informacja jest dziś kwestią kluczową, decydującą o rzeczach najważniejszych, także o życiu i śmierci.
Wiedza to odpowiedzialność
Co więcej, na znaczeniu zyskuje informacja pochodząca z wiarygodnych, sprawdzonych źródeł. Szczególnie dziś, w czasach fake newsów i fałszywych doniesień służących wojennej propagandzie. Dezinformacja to szerszy temat i lata zaniedbań. W końcu pozwalaliśmy, by w mediach społecznościowych negatywne, sensacyjne informacje były bardziej premiowane niż te pozytywne i o neutralnym przekazie, nie rozwijaliśmy krytycznego myślenia w społeczeństwie, szczególnie w młodych ludziach, i nie robiliśmy nic, by odbudować zaufanie do siebie nawzajem oraz instytucji zabierających głos w publicznej dyskusji.
Kampanie dezinformacyjne, mają na celu podważenie wzajemnego zaufania, wzniecenie konfliktów, zabicie solidarności. Dlatego tak ważna jest dziś edukacja, uświadamianie, umiejętność rozpoznawania fałszywej informacji.
Odpowiedzialność za informacje ma dziś wiele wymiarów. Prosty przykład: ludzie, którzy uciekają przed spadającymi bombami i zmierzają w stronę granicy muszą wiedzieć, jak wygląda przepustowość na poszczególnych przejściach granicznych.
– Powołaniem tych wszystkich, którzy zajmują się informacją czy technologią, również Orange, jest dostarczać ludziom informacje, których ci potrzebują oraz infrastrukturę niezbędną do przesyłu danych – sugeruje Konrad Ciesiołkiewicz.
– Od przesyłu informacji zależy, czy dzieci będą kontynuowały edukację czy nie. Czy kobiety podejmą pracę czy nie. Informacja jest dziś tak ważna, że odpowiedzialność staje się jeszcze większa. Informacja, wiedza i odpowiedzialność zawsze idą w parze – nie ma wątpliwości Paweł Cywiński.
Bez informacji nie ma pomagania
Orange Polska oraz Fundacja Orange, w myśl zasady "oni wiedzą lepiej jak to robić", wspierają dziś inne organizacje w ich działaniu, m.in. Grupę Granica.
– Pomagamy im logistycznie, organizacyjnie. Ponad tysiąc pracowników Orange Polska uczestniczyło w ponad 130 projektach wolontariackich, które w pierwszych dniach kryzysu uchodźczego wspierały Ukraińców na granicy oraz w miastach, do których ci dotarli. Mam wrażenie, że dziś wymaga się od nas więcej, coraz więcej – mówi Konrad Ciesiołkiewicz.
Co ważne, informacja jest kluczem przy pomaganiu. – Do skutecznego pomagania potrzeba wielu informacji. Nasza pomoc bazuje na wiedzy, bez tego nic byśmy nie zrobili – zauważa Paweł Cywiński.
Bo odpowiedzialność za informacje w pewnym momencie stała się odpowiedzialnością za zdrowie i życie konkretnych osób. – Po 24 lutego wszystkie duże instytucje i organizacje, także Orange, w pewnym sensie stały się organizacjami charytatywnymi, by nie powiedzieć humanitarnymi. Dziś bierzemy odpowiedzialność nie tylko za informację, ale udostępniamy wszystkie możliwe zasoby, jakie są w naszym posiadaniu – zapewnia Konrad Ciesiołkiewicz.
– Mamy do czynienia z rewolucją. Dziesiątki tysięcy ludzi włączyło się w pomoc. I to tak naprawdę zmieni firmy, samorządy i organizacje pozarządowe. Zbuduje odpowiedzialność i bazę wiedzy oraz doświadczeń, jak reagować na ludzką krzywdę – dodaje Paweł Cywiński.
O kryzysie uchodźczym, wadze informacji i wyzwaniach związanych z dezinformacją eksperci dyskutowali podczas, współorganizowanego przez Orange Miasteczka Myśli "Ślady człowieka". To już kolejne spotkanie, podczas którego przedstawiciele różnych środowisk, podejmując ważne społecznie tematy, wymieniają się swoją wiedzą i doświadczeniem. Relację ze spotkania można obejrzeć na profilu Fundacji Orange na Facebooku oraz na stronie miasteczkomysli.pl.