Indie: 13 kobiet nie żyje po zabiegach masowej sterylizacji
Już 13 kobiet zmarło po zabiegach masowej sterylizacji, które wykonano w środkowych Indiach - podaje agencja Reutera. Lekarz, który przeprowadzał operacje, jest oskarżony o używanie brudnych i zardzewiałych narzędzi.
12.11.2014 | aktual.: 08.06.2018 14:34
Sobotnie zabiegi zostały zorganizowane przez rząd stanu Ćhattisgarh w ramach programu masowej sterylizacji. - W poniedziałek wielu kobietom, które zostały poddane zabiegowi w ramach programu planowania rodziny, spadło ciśnienie, wiele wymiotowało i miało inne objawy - wyjaśnił przedstawiciel władz dystryktu Bilaspur Sonmani Borah.
Według dziennika "Indian Express" sobotnie operacje trwały łącznie pięć godzin i wszystkie wykonał ten sam chirurg wraz z asystentami. - Nie doszło do zaniedbań. To był doświadczony lekarz. Zbadamy ten incydent - mówił jeszcze we wtorek gazecie przedstawiciel służby zdrowia w Bilaspur R.K. Change.
Tymczasem według ostatnich doniesień agencji Reutera, która powołuje się na przedstawiciela lokalnych władz, zabiegi przeprowadzono używając brudnych narzędzi. Kobietom miano też podać - na co wskazują wstępne raporty - podróbki leków. W sumie w opuszczonym prywatnym szpitalu zoperowano około 80 kobiet, choć według rządowych zaleceń nie powinno się przeprowadzać więcej niż 30 takich zabiegów dziennie. Do tej pory 13 osób zmarło, a ponad 50 jest w szpitalach z powodu powikłań.
Reuters pisze, że ofiary wykazywały oznaki wstrząsu toksycznego, co mogło być spowodowane zanieczyszczonym sprzętem chirurgicznym i skażonymi lekami. "Indian Express" podaje również, że wiele z kobiet jeszcze przed operacjami było w kiepskim stanie fizycznym. "Niektóre miały cukrzycę, niektóre ciężkie przypadki astmy, były też (osoby - red.) z problemami z sercem" - podaje gazeta. Jedna ze zmarłych krótko przed zabiegiem urodziła dziecko.
- Zabrano ją bez naszej zgody. Tłumaczyliśmy im (pracownikom medycznym - red.) wielokrotnie, że właśnie urodziła dziecko, ale nie słuchali. Powiedzieli, że nic się nie stanie, a to niegroźny zabieg - wyznał indyjskiemu dziennikowi krewny jednej ze zmarłych kobiet. - Stłoczyli je jak bydło i zabrali - dodał.
Rząd stanu Ćhattisgarh wszczął dochodzenie w tej sprawie, a rozgniewani mieszkańcy Bilaspur wyszli na ulice, by żądać ukarania lekarzy. Na razie nie podano oficjalnie przyczyn zgonów 13 kobiet.
Sterylizacyjne "marchewki i kij"
Jak pisze agencja AFP, zabiegi sterylizacyjne są regularnie organizowane w wielu stanach Indii w ramach krajowego programu, zgodnie z którym chętne kobiety otrzymują po 1400 rupii, czyli ok. 20 euro. Aby zachęcić do tych zabiegów i wypełnić swoje zobowiązania, lokalne władze w niektórych stanach oferują parom samochody lub sprzęt AGD.
Według organizacji pozarządowych zdarza się, że kobiety są zmuszane do sterylizacji, a zabiegi często wykonywane są w opłakanych warunkach.
Program planowania rodziny w Indiach koncentruje się na kobietach. Według ekspertów sterylizacja mężczyzn nie jest akceptowana społecznie. Prawie jedna trzecia osób, biorących udział w tym programie, opowiada się za sterylizacją kobiet - wynika z danych z 2008 roku. Indie liczą prawie 1,25 mld mieszkańców i za 20 lat mogą stać się krajem z największą liczbą ludności na świecie.
Źródła: PAP, Reuters, "Indian Express".