"Incydent w Gruzji obnażył amatorszczyznę władzy"
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD skrytykował ujawnienie raportu ABW w sprawie niedzielnego incydentu w Gruzji. W Programie Pierwszym Polskiego Radia polityk lewicy podkreślił, że takie dokumenty powinny trafiać jedynie na biurko kilku najważniejszych osób w państwie: prezydenta, premiera oraz ministrów spraw zagranicznych i wewnętrznych.
28.11.2008 | aktual.: 28.11.2008 09:24
Zdaniem Szmajdzińskiego incydent w Gruzji obnażył amatorszczyznę, z jaką mamy do czynienia na najwyższych szczeblach władzy w Polsce. Dodał, że opublikowanie raportów ABW i ekspertów MSWiA postawiło w kłopotliwej sytuacji prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego i zaszkodziło wizerunkowi Polski i naszej polityce zagranicznej.
W raporcie opracowanym przez zespół pod kierownictwem Jacka Cichockiego, sekretarza kolegium do spraw służb specjalnych stwierdzono, że incydent w Gruzji, z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie był zamachem. Według autorów dokumentu, w czasie wizyty i w trakcie przygotowań do niej wystąpiły niedociągnięcia, które negatywnie wpłynęły na bezpieczeństwo głowy państwa.
Winą za zajście, w znacznej mierze obarczono stronę gruzińską. W raporcie zwrócono też uwagę na nieprzygotowanie funkcjonariuszy BOR i innych Polaków uczestniczących w delegacji.