Impreza, a obok rozprawy sądowe. "Jarosław Zieliński zrobił sobie prywatne księstwo"
Przed oczami ludzi oczekujących na korytarzu sądu w Suwałkach przebiegali kelnerzy. Powód? Uroczystość z okazji podpisania umowy na budowę nowego budynku. Choć działkę "załatwił" prezydent miasta, nie został zaproszony. Był za to minister Jarosław Zieliński.
W piątek świętowano podpisanie umowy na budowę nowego budynku Sądu Rejonowego i Prokuratury Rejonowej w Suwałkach. Na miejsce imprezy wybrano sąd. A konkretnie salę konferencję, obok której znajdują się trzy sale rozpraw. - Na korytarzu siedzieli petenci, strony w rozpatrywanych przez sąd sprawach, denerwowali się, a przed ich oczami przebiegali kelnerzy roznoszący sałatki i kanapki. Wyglądało to dziwnie - mówił w rozmowie z Onetem jeden z pracowników SO w Suwałkach.
W fecie udział wzięli przedstawiciele władz centralnych, między innymi wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik i wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński, mimo że nie było go na liście zaproszonych. Tak jak i prezydenta Suwałk Czesława Renkiewicza, któremu sąd zawdzięcza działkę pod budowę sądu. Miasto przekazało ją bezpłatnie.
Renkiewicz nie jest jednak zdziwiony, że mimo jego wkładu, został pominięty. Choć nie do końca to rozumie. - Wiceminister Zieliński sekuje mnie od dawna, zrobił sobie z Suwałk jakieś prywatne księstwo. (...) Logicznym mogłoby się wydawać, że jakiś przedstawiciel miasta powinien zostać na tę imprezę zaproszony, ale nie wiem, czy w ogóle taki scenariusz rozpatrywano. Wiem, że ani mnie, ani żadnego z moich zastępców nikt na tę fetę nie zapraszał, nawet nam o niej nie wspomniano - powiedział.
"Impreza poza polityką"
Przypomnijmy, że można mówić o konflikcie między władzami miasta a wiceministrem MSWiA. Dowód? Obchody świąt państwowych są w Suwałkach organizowane podwójnie.
Co na imprezie robił Zieliński? - Minister Zieliński jak zawsze chciał być ojcem sukcesu, jaki narodzi się tam za kilka lat, kiedy powstanie już nowy kompleks budynków dla sądu i prokuratur - podkreślił Renkiewicz.
Wśród zaproszonych byli sędziowie, ale nie wszyscy na imprezę przyszli. Dlaczego? - Większość uznała, że wzięcie udziału w ewidentnie partyjnym, kampanijnym spotkaniu, które promować ma obecną władzę, byłoby strasznym "obciachem" - stwierdził anonimowo jeden z pracowników suwalskiego SO. Co więcej, na uroczystość miały być "dopraszane" inne osoby, by poprawić frekwencję.
Zobacz także: Tajna narada w limuzynie z udziałem Kaczyńskiego. Arkadiusz Myrcha komentuje
Zieliński odniósł się do tych informacji. Zapytany o to, dlaczego na uroczystość nie zaproszono prezydenta miasta, odpowiedział, że to nie on był gospodarzem imprezy. Jednocześnie zapewnił, że była ona "poza polityką".
Dopytywany o nieobecność sędziów, stwierdził, że nie zna szczegółów organizacji imprezy. - Poza tym, wracając do sprawy tej działki, którą rzekomo podarował pan prezydent... No cóż, nie do końca tak było, bo działka była skarbu państwa - dodał.
Źródło: Onet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl