Imienne rewolucje
Najpopularniejsze imiona w Polsce to Ania i
Janek, ale szykuje nam się zmiana warty, zapowiada "Metro".
14.10.2005 | aktual.: 14.10.2005 09:07
Gdyby wszystkie polskie Anie - łącznie z tymi poniżej 18 lat - mogły głosować i w pierwszej turze wyborów prezydenckich jak jeden mąż poparły Lecha Kaczyńskiego, to kandydat PiS wyprzedziłby Donalda Tuska! Ten przykład daje wyobrażenie o potędze, jaką stanowią w Polsce kobiety noszące imię Anna. Jest ich - według danych MSWiA - aż 1 mln 115 tys.!
Drugim imieniem w rankingu najpopularniejszych jest Maria (753 tys.), a trzecim - Jan (689 tys.). Anna i Jan prowadzą w swoich kategoriach - najpopularniejszych imion żeńskich i męskich - od blisko pół wieku. Właśnie w latach 60. wygoniły z pierwszych miejsc Marię i Krzysztofa.
Ale lada moment Annę i Jana mogą zdeklasować Julia i Jakub. - Już nie mamy pomysłów, jak się zwracać do Julek i Kubusiów. Kiedy na sali wołamy "Julka", przybiega osiem dziewczynek. Na 40 dzieci Kubusiów jest dziewięciu- mówi Grażyna Szczęsna z przedszkola na osiedlu Ruda na warszawskich Bielanach.
- Gdy słyszę z ust świeżo upieczonych rodziców imię "Julia" albo "Jakub", trudno mi powstrzymać uśmiech. Nie wiem, skąd się wziął pęd na te imiona, wtóruje Ewa Sobiecka, która w wydziale urodzeń Urzędu Stanu Cywilnego Warszawa Wola rejestruje nowych obywateli. W stolicy szaleństwo na punkcie tych dwóch imion trwa co najmniej od roku. W tym czasie dostało je aż 7% małych warszawianek i ponad 9% warszawiaków. Julie i Jakubowie są w pierwszych piątkach najczęściej nadawanych imion także we wszystkich innych regionach Polski.
Skąd taka popularność?. - To imiona z tzw. kanonu. Nie wypłynęły nagle pod wpływem mody. Julia wyróżnia się spośród innych, bo wyjątkowo dobrze brzmi, a Jakub to bardzo tradycyjne i niesłychanie popularne w średniowieczu imię, mówi prof. Maria Malec, specjalistka od imion z Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie.
Nie będzie to pierwsza rewolucja w polskich imionach. Tysiąc lat temu większość naszych przodków nazywała się Chwałko, Dobrzyk, Kąkol, Broda, Żaba, Rus. Dopiero w XI wieku po raz pierwszy imiona zaczęły stanowić życzenie rodziców w stosunku do dzieci - np. Wojsław (by walecznie wojował) i Dobromiła (by była miła). Sto lat później przyszła druga rewolucja, która przyniosła imiona z odwołaniami do Boga (Bożydar, Bogusław). W XII w., kiedy zaczęła się moda na imiona świętych i postacie z Biblii, zniknęły niemal wszystkie z 600 imion staropolskich. - W ciągu kilku pokoleń zastąpiły je Anny, Marie, Mikołaje i Michały - opowiada prof. Maria Malec. Powrót do imion z tradycji przedchrześcijańskiej nastąpił dopiero w epoce romantyzmu - pod zaborami ludzie szukali imion typowo polskich.
Dzisiaj Polacy, nadając imię dziecku, wybierają z tzw. katalogu imion dostępnego w urzędach stanu cywilnego. - Odmawiamy rejestracji, jeśli imię jest ośmieszające, nieprzyzwoite albo nie pozwala odróżnić płci - mówi Ewa Sobiecka. Ale tegoroczne noworodki z Warszawy nazywano m.in. tak (według "Witamy na Świecie", dodatku do "Gazety Wyborczej"): Milan, Theo, Scott, Brian, Dustin, Nicole, Viorica, Emma, Jesica, Noemi.
Tradycyjne imiona zanikają. W ostatnim roku w Warszawie nie zarejestrowano np. żadnej Stanisławy, Czesławy, Józefy ani Wiesława, a te imiona jeszcze w latach 60. były w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych. (PAP)