PolskaIMGW ostrzega: możliwa kolejna fala, rzeki mogą wylać

IMGW ostrzega: możliwa kolejna fala, rzeki mogą wylać

Meteorolodzy ostrzegają, że deszcze spowodują dalszy wzrost poziomu rzek na południu Polski. W województwie dolnośląskim, opolskim, śląskim, małopolskim i podkarpackim rzeki mogą wystąpić z brzegów, powodować podtopienia i trudności komunikacyjne. W miejscach, gdzie wcześniej woda przerwała wały, może ponownie dojść do zalania tych terenów - informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

IMGW ostrzega: możliwa kolejna fala, rzeki mogą wylać
Źródło zdjęć: © PAP

02.06.2010 | aktual.: 02.06.2010 11:03

W zlewni Małej Wisły, Przemszy, Soły, Skawy, Raby, Dunajca oraz na mniejszych bezpośrednich dopływach Wisły (Rudawa, Skawinka, Szreniawa, Uszwica) spodziewane opady deszczu oraz spływ wód opadowych znacznie podniesie poziom rzek, w większości powyżej stanów alarmowych - podaje Instytut.

Na Wisłoce, Wisłoku i Sanie w wyniku spływu wód opadowych spodziewane są dalsze wzrosty poziomu wody powyżej stanów ostrzegawczych i alarmowych.

Na karpackich dopływach Wisłoki, Wisłoka i Sanu zaznaczy się tendencja spadkowa przy przekroczonych stanach ostrzegawczych i alarmowych.

Obraz
© (fot. IMGW/pogodynka.pl)

W miejscach przerwanych obwałowań możliwy ponowny wpływ wody na tereny poprzednio zalane - podaje IMiGW. Istnieje zagrożenie dla obszarów zalewowych. Instytut informuje o możliwości zalania przybrzeżnych terenów.

W Lubelskiem podnosi się Wisła

Po opadach deszczu na południu Polski podnosi się poziom wody w Wiśle. W województwie lubelskim o 19 centymetrów podniosła się Wisła na wodowskazie w Annopolu.

Notowane 469 centymetrów jest niższe o niespełna pół metra od stanu alarmowego ale o prawie 20 centymetrów przewyższa stan ostrzegawczy.

Wisła opada natomiast na wodowskazach w Puławach i Dęblinie - w obu przypadkach o 13 centymetrów.

W Puławach wskazania na poziomie 423 centymetrów są wyższe od stanu ostrzegawczego o ponad 20 centymetrów ale niższe od alarmowych. W Dęblinie Wisła płynie poniżej stanów ostrzegawczych.

Stany alarmowe są przekroczone na Bugu. W Strzyżowie mimo minimalnego spadku - o 1 centymetr - rzeka przekracza stan alarmowy o ponad pół metra. W Dorohusku poziom Bugu podniósł się o 5 centymetrów. Notowane 379 centymetrów przekracza stan alarmowy o prawie 30 centymetrów.

Zagrożenie powodziowe w Tarnowie

Niebezpiecznie podnosi się poziom rzek w regionie tarnowskim. Intensywne opady deszczu spowodowały że w powiecie i w samym mieście pojawiło się zagrożenie powodziowe.

Podnosi się poziom wody w rzece Białej. Strażacy pracują przy umacnianiu jej wałów w miejscowościach Tuchów i Ciężkowice. W gminie Ciężkowice z brzegów wystąpił lokalny potok Zborowianka, który jest dopływem rzeki Białej - zalał kilka posesji. Szybko podnosi się również poziom wody w rzece Wątok, która przepływa przez gminę Skrzyszów i przez sam Tarnów. Strażacy monitorują tam sytuację.

Zalany został wiadukt kolejowy na ulicy Tuchowskiej w Tarnowie, kierowcy nie wjadą od tej strony do miasta.

Nieprzejezdna jest również droga wojewódzka 977 w miejscowości Pławna.

W Małopolsce wciąż groźnie

Podnosi się woda w małopolskich rzekach. Stan alarmowy został przekroczony w 13 miejscach, a stany ostrzegawcze w 27 - poinformowała rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka.

Alarmy powodziowe obowiązują w siedmiu gminach i dwóch powiatach, a pogotowie przeciwpowodziowe w Krakowie, Nowym Sączu, trzech powiatach i 11 gminach. W miejscowości Kłodne w gminie Limanowa, gdzie uaktywniło się osuwisko, ewakuowano mieszkańców 30 domów, w sumie ok. 150 osób.

Pięć domów zostało całkowicie zniszczonych, a 15 jest uszkodzonych. Zerwane są linie energetyczne, uszkodzone wodociągi i gazociąg - poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej Andrzej Siekanka. Teren przeszukuje 15 strażaków z Małopolskiej Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej z czteroma psami.

Od wtorku alarmy powodziowy ogłoszono w siedmiu miejscach: w gminach Ciężkowice, Łapanów, Bobowa, Grybów, Dąbrowa Tarnowska oraz w powiatach bocheńskim i brzeskim.

Pogotowie przeciwpowodziowe znów ogłoszono w Nowym Sączu, powiatach gorlickim i limanowskim oraz gminach: Zakopane, Bukowina Tatrzańska i Stary Sącz.

Drogi krajowe w Małopolsce są przejezdne. Nieprzejezdne są odcinki siedmiu dróg wojewódzkich: nr 967 w miejscowości Winiary, 969 odcinek Łącko - Zabież, 973 w Borusowej - tam nieczynny jest prom. Nieprzejezdne są także drogi: 975 w Kurowie i na odcinku Dąbrowa - Sienna, 981 w miejscowościach Biała Niżna i Kąclowa, 982 Szczucin - Słupiec, gdzie uszkodzony jest most na rzece Breń. Na drodze 971 z Łomnicy Zdrój do Wierchomli ruch odbywa się wahadłowo.

Jak podała policja, w samym Krakowie nieprzejezdne są ul. Bieżanowska, Popiełuszki i Korepty, kierowcy muszą się też liczyć z utrudnieniami na ul. Półłanki i Botewa. Strażacy wypompowują wodę.

Bez prądu jest obecnie w Małopolsce ok. 3,5 tys. odbiorców. Ok. 1,7 tys. gospodarstw w Myślenicach i ok. 1,8 tys. w powiecie bocheńskim.

Minionej nocy przy usuwaniu skutków powodzi pracowało ok. 460 strażaków PSP i OSP, 184 policjantów oraz 165 żołnierzy.

Alarm na Śląsku

Alarm powodziowy dla powiatów: bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, gliwickiego, pszczyńskiego oraz żywieckiego, a także dla Bielska-Białej, Gliwic i Zabrza ogłosił rano wojewoda śląski.

To tereny i miasta najbardziej dotknięte powodzią w ubiegłych tygodniach. Wszędzie tam w ostatnich dniach alarm powodziowy już odwołano, w niektórych miejscach utrzymano tylko pogotowie przeciwpowodziowe.

Jak napisano w rozesłanym mediom komunikacie, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, w środę ponownie ogłosił w tych miejscach alarm powodziowy, "mając na uwadze występujące silne opady deszczu oraz występujące przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych na posterunkach wodowskazowych".

Według wcześniejszych informacji służb kryzysowych, mimo iż w regionie od kilku dni pada deszcz, dotąd nie było zagrożenia powodziowego. Wody nie udało się jednak nadal wypompować z wielu zalanych miejsc. Intensywne deszcze poskutkowały natomiast we wtorek i w środę nowymi podtopieniami dróg lokalnych m.in. w rejonie Skoczowa.

Stare podtopienia utrzymują się m.in. na drodze nr 921 w Przyszowicach, gdzie zamknięty jest odcinek od skrzyżowania z drogą do zabrzańskiej dzielnicy Makoszowy oraz na drodze nr 933 w Pawłowicach, przy wyjeździe w kierunku Jastrzębia Zdroju - tam istnieje możliwość przejazdu drogami lokalnymi.

Według porannych informacji komendy wojewódzkiej straży pożarnej, w Bijasowicach w gminie Bieruń zalewisko obejmuje nadal ok. 170 hektarów. Mieszkańcy powiatu bieruńsko-lędzińskiego, których domy są nadal podtopione lub zalane, są zaopatrywani w żywność, wodę pitną oraz środki dezynfekcyjne.

Obecnie na tym terenie skoncentrowane są środki do walki ze skutkami powodzi. Na wałach Wisły pracują m.in. dwa wysokowydajne zestawy pompowe z Republiki Czeskiej - z Hluczyna i Ołumuńca, a także zestaw pompowy z Zabrza. Trzeci zestaw z czeskich Litomierzyc pracuje ok. 100 m od wału.

W położonej obok Bierunia gminie Chełm Śląski wodę z rozlewisk usuwa pięć pomp z kopalni "Piast". W miejscowości Chełm Mały rano zalanych jest nadal ok. 8 hektarów. Największe rozlewisko w Katowicach - w rejonie ul. Szadoka - miało zostać usunięte.

Na granicy powiatów gliwickiego i zabrzańskiego strażacy nadal bronią wałów na płynącej tamtędy Kłodnicy. Do wypompowywania wody z terenu zalanego w pobliżu wałów przeciwpowodziowych - w miejscowości Przyszowice i zabrzańskiej dzielnicy Makoszowy - zaangażowane są zestawy pompowe z Rybnika i Częstochowy.

W miastach centralnej części regionu trwa m.in. wypompowywanie rozlewisk w rejonie zalanej tranzytowej ulicy Celnej w Bytomiu. W tych okolicach w co najmniej dwóch miejscach wciąż podtopione są tereny trwającej budowy autostrady A1 - w Bytomiu w rejonie Dąbrowy Miejskiej, a także w Gliwicach - w rejonie Sośnicy.

Około południa ma zostać otwarta dla samochodów osobowych jedyna zamknięta dotąd droga krajowa w woj. śląskim - nr 81 w Wiślicy obok Skoczowa - tam Wisła podmyła konstrukcję trasy. Ruch samochodów osobowych ma się tam odbywać dwukierunkowo jednym pasem, na którym będzie obowiązywało ograniczenie prędkości.

Według rzeczniczki katowickiego oddziału GDDKiA Doroty Marzyńskiej, docelowa naprawa uszkodzeń, wymagająca przygotowania m.in. dokumentacji geologicznej, potrwa co najmniej kilka miesięcy i będzie kosztować kilkadziesiąt milionów złotych. Ciężarówki będą nadal jeździły objazdem drogą nr 938 od Pawłowic do Cieszyna.

W środę rano wojewoda śląski zaapelował do rzeczoznawców o szybką pomoc powodzianom. Chodzi o osoby mające uprawnienia do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie lub uprawnienia zawodowe dotyczące szacowania wartości nieruchomości.

"Powódź w woj. śląskim dotknęła mieszkańców 140 gmin. Tysiące domów i mieszkań zostało zalanych. Powodzianie oczekują szybkiej pomocy. Wielu z nich przeżywa wielki dramat, bo straciło dorobek życia. Dlatego zwracam się z apelem do osób posiadających uprawnienia (...). Proszę o włączenie się w akcję udzielenia pilnej pomocy powodzianom poprzez jak najszybsze dokonanie oszacowania szkód" - napisał wojewoda.

Łukaszczyk przypomniał, że wycena rzeczoznawcy jest niezbędna do otrzymania przez powodzian zasiłku - od 20 tys. do 100 tys. zł - na remont lub odbudowę domu i mieszkania. Rzeczoznawcy są proszeni o zgłaszanie się do tworzonego przez Śląski Urząd Wojewódzki wykazu i podjęcie - po podpisaniu umowy z gminą - prac w terenie.

Tego samego dnia wojewoda powierzył też koordynację likwidowania szkód powodziowych pełnomocnikowi, którym został wicedyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w urzędzie wojewódzkim Andrzej Szczeponek, powołał też wspierający go zespół. Głównym ich zadaniem ma być zapewnienie sprawnych wypłat zasiłków celowych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)