Iluzjonista, doradca wizerunkowy i karateka. Tak wygląda drużyna wiceministra Mejzy
Okazuje się, że nowy wiceminister sportu Łukasz Mejza ma oryginalne zaplecze współpracowników i asystentów. W jego biurze poselskim wszyscy pojawili się tego samego dnia, a doświadczenie zdobywali poza polityką. Są wśród nich m.in. szefowie stowarzyszeń zarejestrowanych w krótkim czasie, doradca wizerunkowy, karateka i były iluzjonista z telewizyjnego show.
13 sierpnia 2021 roku. Tego dnia na sejmowych stronach niezrzeszonego posła Łukasza Mejzy hurtem pojawiają się nazwiska asystentów społecznych parlamentarzysty. Przypadek? Zbieg okoliczności? Dwie doby wcześniej polityk, razem z grupą posłów PiS, zagłosował za kontrowersyjną ustawą "lex TVN". Jeszcze przed głosowaniem złożył wniosek o przyznanie uposażenia poselskiego i stał się posłem zawodowym. Jego postawa szybko została doceniona.
Kilka dni temu został wiceministrem sportu w rządzie PiS i pełnomocnikiem premiera ds. nowych technologii w sporcie. W ciągu najbliższych godzin kontrowersyjny polityk, który zasłynął jako fan MMA i samozwańczy "wilk watahy", ma też formalnie zasilić klub PiS i blisko współpracować z frakcją republikańską Adama Bielana.
Jak na 30-letniego polityka tempo iście ekspresowe. Tak jak iście ekspresowe było złożenie przez Mejzę 39 interpelacji. Wszystkie poseł złożył 8 października, dokładnie jeden dzień po tym, jak Michał Wróblewski na łamach Wirtualnej Polski opisał aktywność sejmową posła w następujący sposób: "dwa wystąpienia na Sali Plenarnej, zero interpelacji, zero zapytań i pytań w sprawach bieżących".
Wróćmy do biura poselskiego nowego wiceministra. Od 13 sierpnia polityk ma siedmiu asystentów społecznych - którym nie płaci - i żadnego pracownika na etacie. Tak jak inni posłowie dostaje miesięcznie 17,2 tys. zł na prowadzenie biura. I z tego ryczałtu polityk mógłby opłacić etatowych pracowników, jednak się na to nie zdecydował. Przynajmniej oficjalnie.
Pierwszy na liście Paweł Ciołka to rocznik 2001 (20 lat), student Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. Z Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że asystent Mejzy w 2020 roku wykazał się bardzo dużą aktywnością w zakładaniu przeróżnych stowarzyszeń. Od stycznia do marca ubiegłego roku – według KRS – jego nazwisko (jako prezesa, członka organu nadzoru, członka komisji rewizyjnych) pojawia się w ponad 20 stowarzyszeniach. Ale nie tylko jego. Pozostałych asystentów również. W organizacjach występują także: Franciszek Przybyła, Marcelina Rafińska i Jakub Zgoła. Wszystkie stowarzyszenia zostały zarejestrowane… pod tym samem adresem, przy ul. Kupieckiej w Zielonej Górze.
Różny jest za to profil działalności 21 organizacji. Jest wśród nich Stowarzyszenie Uwikłani we Franki, Stowarzyszenie Medycyna Przyszłości, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pokonać Raka Mózgu czy Stowarzyszenie Polska Akademia Biznesu. Wspólnym mianownikiem są członkowie. W 21 organizacjach przewijają się te same osoby.
Jak wynika z KRS, pod tym samym adresem przy ul. Kupieckiej w Zielonej Górze mieszczą się nie tylko organizacje asystentów posła Mejzy, ale także jedna ze spółek, w której ów poseł jest prezesem – Vinci Sport. Kiedy pytamy o to wiceministra sportu, ten zapewnia jednak, że... to przypadek. – Nie mam nic wspólnego ze stowarzyszeniami – twierdzi Mejza.
Kolejny współpracownik Mejzy – Artur Dymkowski, rocznik 1997 – doświadczenie zawodowe zdobywał w poznańskim sklepie Decathlon i w drużynie piłki ręcznej. Z kolei Remigiusz Hirsch pracował w DHL Parcel Polska, firmie dostarczającej przesyłki. Z informacji w mediach społecznościowych wynika, że dodatkowo zajmuje się sędziowaniem meczów piłkarskich.
Franciszek Przybyła – kolejny asystent posła Mejzy – ma swojego bloga i jest zawodowo doradcą wizerunkowym. Jak wynika z jego wpisów na Facebooku, jego "macierzystą firmą" jest firma posła Mejzy "Future Wolves". Polityk zawiesił biznes 14 października br. Dzień później na stronach Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pojawiła się informacja o nominacji dla polityka.
Franciszek Przybyła wśród swoich aktywności wymienia m.in. "Szkolenie VIP. Social Media w komunikacji i reklamie". Pytany przez Wirtualną Polskę o współpracę z posłem Mejzą już nie był tak komunikatywny. – Proszę wysłać pytania na adres biura poselskiego – uciął jedynie. Na pytania nie odpisał.
Kolejnym współpracownikiem jest asystentka Marcelina Rafińska, rocznik 1997. Doświadczenie zawodowe zdobywała w firmie specjalizującej się w realizacji szkoleń z zakresu obsługi klienta, PR-u i marketingu internetowego.
Następny 20-latek w biurze to Mateusz Siadaczka, członek zielonogórskiego klubu karate.
Ostatnim asystentem jest 20-letni Jakub Zgoła, który w przeszłości zajmował się zawodowo… pokazami sztuczek.
"Uczestnik programu 'Super Dzieciak', zwycięzca II Festiwalu Iluzji w 2014 r., a także turnieju 'The Other Crew', gdzie konkurował z najlepszymi iluzjonistami Polski. Jego pokazy oferują mieszankę sztuki, wyśmienitej zabawy i dobrego humoru. Nowoczesny styl, jak również współpraca z publicznością sprawia, że pokazy Jakuba wyróżniają się na tle innych. Nauka pobierana od światowych artystów, pasja płynąca z serca, czy doświadczenie zbierane podczas realizacji wszelakich imprez – to wszystko umożliwiło mu przygotowanie widowisk, których pozytywny przekaz pozwala oderwać się od rzeczywistości" – tak reklamowała asystenta Mejzy jedna z agencji eventowych.
Co ciekawe, w popularnym serwisie branżowym Linkedin Zgoła wpisał, że jest od września ubiegłego roku prezesem zarządu Vinci Eco Energy. Według Krajowego Rejestru Sądowego, spółka powstała później, bo 14 stycznia 2021 roku.
Jak mówi nam jeden z zielonogórskich działaczy, dobór asystentów Mejzy jest nieprzypadkowy. – Kilku z nich pracowało przy kampanii wyborczej w 2019 roku. Od rana do wieczora jeździli po okręgu wyborczym, rozwieszali plakaty, rozdawali ulotki. To było ich pierwsze większe doświadczenie z polityką. Poseł jest ich mentorem, znają też się dobrze z bratem Mejzy, Mateuszem – mówi nam jeden z lokalnych działaczy. I jak dodaje, część asystentów nowego wiceministra sportu wcześniej sympatyzowała z poglądami Roberta Gwiazdowskiego, który nieudanie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku pod szyldem Polska Fair Play.
- Gwiazdowski przepadł, a Mejza w wyborach parlamentarnych przebijał wszystkich zaangażowaniem. Jego plakaty wisiały w całym województwie. Kilka lat wcześniej dzięki ciężkiej pracy został najmłodszym radnym sejmiku. Od czarnej roboty zawsze miał młodzież, o której nie zapomniał – mówi nam działacz z Zielonej Góry.
"Jestem fighterem. Mam mocna drużynę"
Poprosiliśmy zarówno wiceministra Mejzę, jak i asystentów o komentarz i odpowiedzi na nasze pytania. Wiceminister w krótkiej rozmowie telefonicznej powiedział, że jest zajęty i żeby wysłać mu pytania na prywatnego maila. - To będzie tekst na polityczne zamówienie, tak? – zapytał najpierw.
W sobotę wieczorem przysłał nam obszerniejsze wypowiedzi.
"Sam jestem bardzo młody jak na polityka. Mam 30 lat i jestem jednym z pięciu najmłodszych posłów. Jak zostawałem radnym województwa, to miałem 23 lata i byłem najmłodszy w całej Polsce. Mimo młodego wieku w 2014 r. współtworzyłem pierwszy w historii województwa bezpartyjny ruch w wyborach do Sejmiku, a już 4 lata później byłem twórcą i jednym z liderów jedynego w historii ogólnopolskiego ruchu samorządowego Bezpartyjni. Także da się. Młody wiek to nie wymówka. To szansa, którą trzeba wykorzystać! Młodość to atut w polityce, daje zupełnie inne spojrzenie na rzeczywistość," odpisał nam wiceminister.
"Ja jestem fighterem. Ciężko i konsekwentnie pracowałem na tę pozycję i na jeden z największych politycznych sukcesów w historii lubuskiej polityki. Promowanie i pomoc młodym ludziom to chęć spłaty długu wobec wszystkich tych, którzy wierzyli i pomagali mi w tej trudnej, wyboistej i niebezpiecznej drodze. W ten sposób chcę im podziękować - szkoląc kadry młodego pokolenia. Fakt - moi asystenci to młodzi ludzie, ale swoim doświadczeniem mogliby już teraz obdzielić kilku seniorów. Bo doświadczenie to nie ilość lat egzystencji, a ilość przeżytych sytuacji. A oni, podobnie jak i ja, pracują od świtu do zmierzchu, więc uzbierali już mnóstwo momentów. Są strasznie zdolni. Są przyszłością Lubuskiego i naszego kraju. Za parę lat to właśnie tacy ludzie będą wyznaczać kierunki rozwoju Polski", uważa wiceminister sportu.
"Jestem także przedsiębiorcą. A młodzi współpracownicy są niezastąpieni, jeśli chodzi o rozumienie współczesnej rzeczywistości. Jestem bardzo mocno zaangażowany w dynamicznie zmieniający się rynek start-up’owy i tutaj optyka młodych ludzi pozwala na właściwe podejmowanie decyzji. Nowe technologie są tworzone przez i dla dzisiejszych 20-latków. Współpracuję z bardzo wieloma młodymi ludźmi. Łącznie to kilkadziesiąt osób z całej Polski i kilkanaście organizacji. Od zawsze gromadziłem wokół siebie wartościowych ludzi i cieszę się, że wspólnie tworzymy mocną drużynę", przekonuje nas Mejza. I jak dodaje, sam poniósł w życiu wiele porażek i każda z nich czegoś go nauczyła.
"Upadki są nieuchronne. Japończycy mawiają: gdy upadniesz, obyś nie wstawał z pustymi rękami. I o to chodzi. Dlatego cieszę się, że oprócz naszej współpracy mają mnóstwo swoich zajęć, w ramach których gromadzą bezcenne doświadczenie. W związku z tym, im więcej aktywności w młodym wieku, tym lepiej. To najlepsza inwestycja!", puentuje wiceminister.
Asystenci posła już nie byli tak rozmowni. Odpowiedzi od nich nie otrzymaliśmy.