Ile nas kosztuje afera Rywina?
O przedstawienie kosztów funkcjonowania sejmowej komisji śledczej, starającej się wyjaśnić sprawę Rywina, zwrócił się do marszałka Sejmu Marka Borowskiego łodzianin Henryk Bojarski. Przez rok nie otrzymał wyjaśnienia - pisze "DŁ".
16.04.2004 | aktual.: 16.04.2004 07:50
Okazuje się, że Sejm nie zna pełnej odpowiedzi na to pytanie. Jedynym namacalnym i zaksięgowanym wydatkiem związanym z pracą komisji są koszty ekspertyz i doradztwa. Sejm zapłacił za nie 161.210 złotych: 16.407 zł kosztowały opinie prawne, 33.903 zł - konsultacje ze specjalistami, zaś stałym doradcom zatrudnionym przez Sejm na umowę zlecenie zapłacono 110.900 złotych.
Posłowie zasiadający w komisji nie otrzymywali dodatkowego wynagrodzenia, jednak dwaj wiceprzewodniczący: Bogdan Lewandowski (kiedyś SLD, teraz SdPl) i Bohdan Kopczyński (LPR, ostatnio niezależny), dostawali uposażenie o 15 procent wyższe od normalnego, co przez 16 miesięcy prac komisji dało obu około 20 tysięcy złotych ekstra.
Nikt nie policzył, ile kosztowała obsługa komisji: połączenia telefoniczne, prąd, woda i katering dla posłów, doradców oraz dziesiątków dziennikarzy.
"Żadna z 26 komisji działających w Sejmie, nawet nadzwyczajna, nie ma wydzielonego budżetu. Wodę mineralną kupuje się dla całej kancelarii, nie dla poszczególnych komisji" - wyjaśnia Stanisław Kostrzewa, dyrektor biura informacyjnego Kancelarii Sejmu, który ocenia, że komisja pracowała tanio, gdyż większość ekspertyz wykonywali pracownicy Sejmu, a nie specjaliści z zewnątrz.(PAP)