Igrzyska prostytutek?
Na pięć miesięcy przed otwarciem Igrzysk
Olimpijskich w Atenach władze zastanawiają się co zrobić, żeby
miasto w tym czasie nie przeżyło prawdziwego najazdu greckich
prostytutek. Z tego powodu powraca dyskusja nad zaostrzeniem
przepisów dla ponad 60 tys. osób trudniących się prostytucją.
Temat ten regularnie podejmują greckie media.
Politycy, prostytutki, feministki i duchowieństwo - wszyscy spodziewają się, że sprawą zajmie się wreszcie nowy rząd, wyłoniony po wyborach 7 marca.
W 1999 r. w Grecji prostytucję uznano za normalny zawód i obwarowano licznymi przepisami. Prostytutki chcące uzyskać legalne pozwolenie na pracę zobowiązane zostały do przeprowadzania regularnych badań lekarskich. Przeforsowano m.in. zapis, że zawód mogą wykonywać tylko niezamężne kobiety, a agencje towarzyskie i domy publiczne nie mogą znajdować się w odległości bliższej niż 200 metrów od szkół, kościołów itp.
Przepisy bardzo długo pozostawały martwe. Dopiero w połowie ubiegłego roku, władze zapowiedziały "uporządkowanie" miasta przed zbliżającymi się igrzyskami. Zaplanowano wtedy zamknięcie ponad 300 ateńskich domów publicznych, których usytuowanie nie odpowiadało normom.
Pomysł nie spodobał się legalnym prostytutkom, które obawiają się konkurencji ze strony pracujących na czarno i o wiele tańszych koleżanek z byłego bloku wschodniego. Po trzydniowym strajku przedstawicielek najstarszego zawodu świata władze złagodziły wtedy zapisy dotyczące odległości i odstąpiły od części ustaleń, m.in. od zapisu, że prostytutkami mogą być tylko samotne kobiety.
Dimitra Kanelopulu z organizacji zrzeszającej greckie prostytutki (KEGE) uważa, że powrót do bardziej restrykcyjnych przepisów zmusi wiele kobiet do podjęcia pracy w szarej strefie. "Płacimy podatki, ponad 200 euro składki na ubezpieczenie socjalne miesięcznie i regularnie badamy się u lekarza, a mimo to nachodzi nas policja" - powiedziała Kanelopulu.
Szacuje się, że legalne prostytutki stanowią w Grecji zaledwie ok. 7% z 60 tys. kobiet i mężczyzn zajmujących się najstarszym zawodem świata.
Prostytutki zrzeszone w KEGE zapowiedziały protesty, gdyby władze zdecydowały się przed igrzyskami zaostrzyć przepisy.