Igor Janke: nie gwizdać, tylko budować państwo
Krzyki na cmentarzu są czynem barbarzyńskim. Niezależnie od tego przeciwko komu i w jakiej sprawie się krzyczy. Krzyki w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, w obecności żyjących jeszcze bohaterów tamtych czasów są czymś jeszcze gorszym. Rządu można nie lubić, można mieć o nim bardzo złe zdanie, można przeciwko jego polityce protestować. Jest ku temu wiele okazji i miejsc, w których można to robić - pisze Igor Janke w felietonie dla Wirtualnej Polski.
03.08.2012 | aktual.: 22.08.2012 10:35
Historia Powstania Warszawskiego, to historia walki o wolność, wartość najcenniejszą. Przez 63 dni w strasznym roku 1944 ta wolność pojawiła się w Warszawie. Najpierw zawładnęła dużą częścią miasta, potem coraz bardziej się kurczyła. Ale była. Nagle, cudowanie pojawiła się. Dla wolności na śmierć szli młodzi, piękni ludzie. Czcimy ich ofiarę, czcimy ich zryw, wzruszeni stajemy 1 sierpnia o 17.00 na ulicach Warszawy.
Wspominamy to, że Polacy umieli zachować się tak pięknie, tak bohatersko. Wspominamy nie tylko tych biegających z karabinami, wspominamy także tych, którzy błyskawicznie odtwarzali struktury wolnego państwa na wywalczonych skrawkach stolicy.
Wierzę, że młodzi ludzie, którzy buczeli i krzyczeli na cmentarzu przyszli tam także dlatego, by czcić ten niezwykły czyn. Popełnili jednak błąd. Smutny i głupi błąd.
Warto zastanowić się, co możemy powiedzieć im i wszystkim innym po tym, co się stało? Warto rozmawiać nie tylko o tym, jak wspaniale zachowali się mieszkańcy Warszawy, ale też o tym, jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z 1944 roku. Jaką lekcję może wyciągnąć każdy z nas, także każdy z tych, który gwizdał na cmentarzu.
68 lat temu walczono o wolne państwo. Nie udało się. Teraz mamy państwo na nowo. Nie jest ono doskonałe. Nie ma znakomitych przywódców. Postarajmy się więc, by było lepsze. Każdy na swoim małym albo dużym odcinku. Naszym zadaniem jest zrobić wszystko, byśmy my, nasze dzieci, wnuki, nie musieli ginąć w walce. Powstańcy zrobili dla państwa bardzo dużo. Zróbmy choć jedną dziesiątą tego, co zrobili oni. Nie gińmy, ale budujmy silne, bezpieczne państwo. Nie zrobimy tego bucząc na cmentarzu.
Silne państwo możemy zbudować tylko mądrą polityką. Jeśli młodzi Polacy, którzy przyszli na cmentarz protestować przeciwko rządom Platformy, uważają, że źle rządzi naszym krajem, w czym mogę się z nimi zgodzić, niech przygotowują własne pokolenie, środowisko, ugrupowanie do rządzenia. Niech uczą się zarządzać, budować struktury, przygotowywać strategie, by kiedyś rządzić mądrzej. Lekcją, którą powinniśmy wyciągnąć z Powstania jest praca nam umiejętnością rządzenia i budowania państwa. W 1939 r. państwo polskie było słabe.
W 1944 politycy podejmowali decyzje, o które do dziś się spieramy. Uczmy się więc podejmować dziś lepsze decyzje. Uczmy się strategii polityki zagranicznej, uczmy się o tym, jak budować bezpieczeństwo, jak budować siłę i zamożność naszego kraju. Jak budować bezpieczne drogi, na których Polacy nie będą ginąć.
Nie gwiżdżmy, ale uczmy się i pracujmy. Pracujmy nad tym, by polityka była lepsza. Kto czuje siłę i powołanie - powinien angażować się w politykę. Pracować dla państwa. Próbować zawalczyć o władzę i robić to lepiej niż robią to politycy dzisiaj. Tego Polsce potrzeba, byśmy nie byli słabi, by nie zagrażało nam niebezpieczeństwo.
Nauczyliśmy się już pięknie oddawać hołd Powstańcom. Ta minuta, kiedy warszawiacy stają w milczeniu przy dźwięku syren, jest czymś bardzo ważnym. Jest momentem budowania wspólnoty, która gromadzi się wokół wspólnych wartości. 1 sierpnia o na ulicach stają bardzo różni ludzie. O różnych poglądach. To piękne. Ale to nie wystarczy. Powstańcom potrzebny jest nie tylko ta cisza, pomniki. Potrzebna jest im nasza praca. Żywy pomnik pracy nad lepszym państwem. I za to warto się zabrać.
Igor Janke specjalnie dla Wirtualnej Polski