Trwa ładowanie...
23-11-2012 09:51

Igor Janke: Czy miliard więcej jest tak ważny?

Unia Europejska przechodzi kolejne trudne dni. Politycy odgrywają swój teatr. Deklarują, że propozycje, które padają nie są dla nich do zaakceptowania. I tak wiadomo, że w końcu muszą się porozumieć, jeśli nie chcą, by Unii groził rozpad. A to się nikomu nie opłaca. Buńczuczne deklaracje są składane na użytek wyborców we własnych krajach każdego z 27 przywódców.

Igor Janke: Czy miliard więcej jest tak ważny?Źródło: WP.PL, fot: Przemysław Jach
d26pppd
d26pppd

Oczywiście nie znaczy to, że te negocjacje nie są ważne i nie warto, byśmy ostro negocjowali. Każde wynegocjowane euro się opłaca i nam pomoże. Zwłaszcza, ze mówimy o ogromnych kwotach. Jeśli jednak dostaniemy miliard czy mniej - to nie zmieni naszej sytuacji cywilizacyjnej i politycznej. Tu nie będzie rewolucji. Dopóki nie mówimy o zmniejszeniu budżetu o połowę, wiele złego nam nie grozi. I tak - musimy sobie z tego zdać sprawę - otrzymujemy niezwykły prezent. Te pieniądze, które konsumujemy obecnie, z budżetu 2007-2013 są ogromne i na porównywalnie wielkie mamy szanse. Ekonomiście nie mają wątpliwości – gdyby nie napływ gotówki z unijnych funduszy, mielibyśmy dużą szansę na recesję. Teraz znów, na następne siedem lat, możemy dostać kolejne pieniądze. Ogromne pieniądze. I bądźmy szczerzy – to czy dostaniemy trochę więcej, czy trochę mniej, nie ma tak fundamentalnego znaczenia, jak to, w jaki sposób te pieniądze będziemy wydawać, jak przebudujemy polskie finanse publiczne i polską gospodarkę, jaki będziemy
mieć system edukacji i jaka będzie Unia Europejska za kilka lat.

Oczywiście, lepiej mieć miliard euro więcej, niż miliard euro mniej. I niech premier o ten miliard walczy. Ale bardziej mi zależy na tym, byśmy dobrze przemyśleli, co z tą kasą zrobimy. Bo jeśli ma to być kroplówka, która pozwoli nam przeżyć spokojniej kilka lat, to wielkiego pożytku z tego nie będzie. To już ostatni taki budżet, więcej takiej pomocy nie dostaniemy. Albo więc wykorzystamy dobrze te pieniądze i ten czas koniunktury dla Polski, przestawimy kraj na inne tory, albo za kilka lat obudzimy się z ręką w nocniku. Bo jeśli dzisiaj nagle zostalibyśmy bez unijnych pieniędzy, wpadlibyśmy w poważne tarapaty. Dlaczego? Dlatego, że rząd przez ostatnie lata zajmował się tym, by przetrwać a nie tym, by przebudować Polskę.

Najbliższe kilka lat będzie kluczowe. Zwłaszcza, że ostatnie lata przespaliśmy. Mamy szansę ostro zabrać się za radykalne uzdrowienie, radykalne zmniejszenie długu, wprowadzenie radykalnych ułatwień dla przedsiębiorców, by gospodarka mogła się zakręcić, uproszczenie biurokracji, ułatwienie młodym ludziom startu w biznesie, wprowadzenie zachęty do zakładania rodzin i rodzenia dzieci, przebudowy systemu edukacji, wspierania nauki i wykorzystania naszego potencjału do przeskoczenia innych. Kryzys jest chorobą, ale jest szansą. Dla nas jest szansą na prześcigniecie innych dużych ale mocno schorowanych organizmów polityczno-gospodarczych Europy Zachodniej. Mamy dziś większy potencjał, ale jeśli go dobrze nie wykorzystamy, możemy być w jeszcze gorszej sytuacji niż jesteśmy.

Dlatego dobrze byśmy nie tylko ekscytowali się tym, czy polski rząd wynegocjuje jeden czy dwa miliard więcej, ale byśmy bardzo interesowali się tym, co rząd z robi z tymi pieniędzmi i jak będzie przygotowywał Polskę na czas, kiedy nie będziemy już państwem, który się pomaga. To jest dziś kluczowe. I o tym powinniśmy rozmawiać.

Igor Janke, specjalnie dla Wirtualnej Polski

d26pppd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d26pppd
Więcej tematów