Igor Janke: a co jak wydamy już te trzy stówy?
Dość żałośnie wyglądają próby przekonania opinii publicznej przez opozycję, że Donald Tusk poniósł klęskę w Brukseli. W trudnej sytuacji, w jakiej jest Europa, w środku ciągle trwającego kryzysu, mogliśmy nie dostać nic albo dużo, dużo mniej. Politycy mogli się nie dogadać przekładać, przeciągać, groził rozpad Unii. To, że budżet całej Wspólnoty zmniejszono o tak niewiele, jest zadziwiające. Zyskaliśmy bardzo poważne kwoty i ten zastrzyk pomoże nam w najbliższych latach. Tak jak pomagają nam do teraz pieniądze z budżetu 2007-2013. Jest zgoda wśród ekonomistów, że unijne dotacje pomogły nam przetrwać kryzys.
Musimy jednak pamiętać, że to tylko pomoc. Tylko darowizna. Pomoc i darowizna, która nam się należy, ale która nie zbuduje nam dobrobytu. Najgorsze, co możemy zrobić, to bezmyślnie przejeść tę wielką kasę ciesząc się, że przez jakiś czas z kranu leci ciepła woda. W takim stanie samozadowolenia trwaliśmy przez ostatnie lata a rząd unikał trudnych reform ciesząc się, że jesteśmy zielona wyspą i uznając to za swój gigantyczny sukces.
Sukces będzie wtedy, kiedy przestawimy gospodarkę i całe państwo na inne tory. Możemy do tego, tam gdzie się da, użyć funduszy unijnych. Teraz jednak rząd powinien się poważnie zastanowić, co musi zrobić, żeby za siedem lat, kiedy skończy się ten prezent, Polska poradziła sobie sama. Byśmy nie byli jak Portugalia, która nagle stanęła z pustymi autostradami i pustymi stadionami albo Grecja, która sama siebie okradała przez lata.
Zmarnowaliśmy kilka lat ale można jeszcze wiele nadrobić. Teraz jest moment, by uwolnić gospodarkę, by zracjonalizować finanse, by przygotować programy ułatwiające biznesowy start młodym, by wprowadzić rynkowe rozwiązania uzdrawiające służbę zdrowia, by zainwestować w naukę i edukację, byśmy naprawdę wykorzystali tę ogromna szanse przed jaką stoimy. Z kryzysu można wyjść wzmocnionym. W czasie poprzednich kryzysów jedni upadali a inni, którzy umieli zachować się elastycznie, mieli wizję, odwagę i chęć do podejmowania trudnych decyzji, wyszli z nich dużo silniejsi i zdystansowali konkurentów. Tak działają firmy, tak może działać też państwo.
Polska ciągle ma potencjał. Unijne pieniądze nie rozwiążą naszych problemów ale mogą pomóc w ich rozwiązaniu. Pod jednym warunkiem – jeśli rząd będzie myślał perspektywicznie. To także szansa dla opozycji. Zamiast wysilać się na potępiania Tuska, że nie wziął 10 miliardów więcej, PiS może naciskać rząd na to, by reformował. To świetna okazja, by pokazać rzeczywistą słabość rządu – w braku pomysłów, woli i odwagi do przestawiania państwa na konkurencyjne tory.
Pytanie, czy opozycja chce mówić o rzeczach trudnych. Najbliższe dni dadzą ku temu okazję. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce złożyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności. To moment, kiedy można przedstawić plan reform, które chciałaby obecna opozycja zrealizować. To najlepszy sposób na dociskanie rządzących. Nawet jeśli tych głosowań PiS nie wygra, a zapewne nie wygra, to może pokazać się jako poważna a nie destrukcyjna siła. Może też po prostu zagonić Platformę do kąta i zmusić do realnych a nie pozornych działań.
Wynegocjowane pieniądze są sukcesem rządu. Ale to tylko sukces negocjacyjny. Teraz trzeba pokazać, że umie się coś z tymi pieniędzmi zrobić. Bardzo chętnie obejrzałbym, jak się będą ścigać na racjonalne pomysły Platforma z PiS-em. Niemożliwe? Pewnie tak, ale warto o tym mówić. Kiedyś przyjdą następni. Może ci następni to zrobią.
Igor Janke specjalnie dla WP.PL