Idziesz z psem na spacer? Uważaj, żeby go nie zabili
Polskie prawo pozwala myśliwemu na zabicie Twojego psa, jeśli na spacerze w lesie spuścisz go ze smyczy. Konflikt między myśliwymi a właścicielami zwierząt domowych narasta, ci drudzy rozpoczęli walkę o zmianę prawa - donosi "Polska".
24.07.2009 | aktual.: 24.07.2009 10:40
- Miała pięć lat i wychowałam ją od szczeniaka - opowiada Monika Rakus-Szczerban, właścicielka zastrzelonej suczki Megi, sama z zawodu leśnik. - Była bardzo łagodna i spokojna, nigdy nie biegła za żadnym zwierzęciem, a chodziła ze mną do lasu, bo moim zawodowym obowiązkiem jest obserwacja, co się w lesie dzieje. Zginęła 22 listopada zeszłego roku. Byłam wtedy w zaawansowanej ciąży, więc na sobotni spacer z Megą poszli moi rodzice. Mamie było zimno, szybko wróciła. Zanim dotarła do domu, ojciec już biegł z krzykiem, że ktoś zastrzelił Megę.
Padły cztery strzały z broni myśliwego. Mega była bez smyczy i oddalona 200 metrów od zabudowań, więc teoretycznie można było do niej strzelić.
Właścicielka suczki zgłosiła sprawę na policję, wzięła adwokata, kilka razy odwoływała się do prokuratury prowadzącej sprawę zabójstwa psa. Nic nie zyskała. Myśliwy, który najpierw tłumaczył się, że myślał iż strzela do dzika, stwierdził później, że pies gonił sarnę.
Schemat ludzko-psich nieszczęść jest podobny: ludzie idą, zwykle podczas weekendu, na spacer ze swoim pupilem, żeby się wybiegał. Na swojej drodze natrafiają na myśliwego, który w wypielęgnowanym zwierzaku odkrywa na pierwszy rzut oka zdziczałego psa niebezpiecznego dla leśnej zwierzyny.
Polskie prawo stanowi, że jeśli pies biega bez uwięzi 200 metrów od zabudowań, bez opieki i wykazuje oznaki zdziczenia, jest zagrożeniem dla zwierząt dziko żyjących (w tym łownych), i wtedy po prostu można go zastrzelić.
Właściciele zabitych psów jednoczą się w walce o zmianę prawa. Założyli stronę www.zabilimipsa.pl/, na której wśród opisów historii i zdjęć zabitych psów, umieszczono mapę odstrzałów w Polsce. Na mapie zaznaczono prawie 30 miejsc, w których zginęły psy zabite przez myśliwych.
Najwięcej niebezpiecznych miejsc jest w środkowej Polsce, w okolicach Poznania, Łodzi, Warszawy, a także na południu, wschodzie i Wybrzeżu.