Idzie wysoka woda
W piątek przez województwo opolskie przejdzie fala kulminacyjna. - Powodzi nie będzie, rzeki zostaną w korytach - uspokajają meteorolodzy.
26.03.2004 | aktual.: 26.03.2004 07:32
Falę wywołały kilkudniowe opady. Miejscami były one bardzo intensywne na Opolszczyźnie, na Górnym Śląsku oraz w Czechach. Dziś Odra w Kędzierzynie-Koźlu ma osiągnąć, a nawet przekroczyć o parę centymetrów stan alarmowy. W Opolu zaś osiągnie stan alarmowy - mówi Henryk Ferster, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu. Wczoraj mieszkańcy Opola z niepokojem spoglądali z mostów na Odrę, która ledwo utrzymywała się w korycie.
- Dokładnie tak samo wyglądała Odra w lipcu 1997 roku, dzień przed zalaniem miasta - mówi zaniepokojona Karina Korzeniowska. - Długo obserwowałam wtedy rzekę, potem z mamą zdecydowałyśmy się wyprowadzić z naszego mieszkania przy pl. Kazimierza. Dzień później przyszła powódź...
- Nie będzie powodzi! - zapewnia Henryk Ferster, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu. - Woda powinna się utrzymać w korytach, zarówno w Kędzierzynie, jak i w Opolu. W Kędzierzynie nowe wały są tak dobre, że tam przekroczenie stanu alarmowego nawet o metr, nie będzie miało żadnych konsekwencji.
Gorzej jest na wsiach. W Dzierżysławicach (gmina Głogówek) rzeka zalała parę gospodarstw oraz łąki i pola. - Na nasz teren wpływają ze strony Czech wody Osobłogi, zasilanej przez rzeczkę Prudnik - mówi zastępca burmistrza Głogówka Józef Skiba. - Osobłoga przekroczyła stan alarmowy i zalała położoną niżej część wioski.
Ta część wioski, to tak zwana Kolonia, gdzie gospodarstwa leżą wzdłuż koryta Osobłogi. W nocy ze środy na czwartek rzeka wystąpiła z brzegów. Od wczorajszego świtu teren patrolowany jest przez Krzysztofa Makówkę, komendanta gminnego straży pożarnej, oraz Romana Sznajdera, przedstawiciela Urzędu Gminy Głogówek. - Najwyższy poziom wody stwierdziliśmy około godziny czternastej - mówi Krzysztof Makówka. - Potem sytuacja się ustabilizowała i jest nadzieja, że poziom wody nie będzie już się podnosił. Naszym zdaniem główna fala już przeszła.
W opolskich zbiornikach - otmuchowskim, nyskim i turawskim - utrzymywane są duże rezerwy. Dwa pierwsze jeziora są w stanie przyjąć jeszcze 86 milionów metrów sześciennych wody, zaś turawskie - 36 milionów metrów sześciennych. - To nas zabezpiecza przed roztopami świeżego śniegu lub przedłużającymi się ulewami - mówi kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu.
Ostatnie deszcze na Opolszczyźnie były bardzo ulewne. W Jarnołtówku spadło w środę i w nocy ze środy na czwartek 32 litry wody na metr kwadratowy. - Nie odbiło się to jednak na poziomie wody w Złotym Potoku, woda zaczęła tam nawet opadać. Stało się tak, bo opady deszczu zaczęły przemieniać się w opady śniegu - tłumaczy Artur Grzywna, obserwator meteorologiczny z opolskiej stacji meteo.
Elżbieta Wojtczak, dyżurny synoptyk z Biura Prognoz we Wrocławiu, uspokaja: - Zarówno w Czechach, jak i na Opolszczyźnie sytuacja hydrologiczna jest stabilna, bo przyszło zdecydowane ochłodzenie. Opady śniegu w górach nie są tak duże, aby w razie ocieplenia doszło do obfitych roztopów. Zresztą na ocieplenie przyjdzie nam poczekać kilka ładnych dni.
Ewa Bilicka