Ideologiczna debata o czasie pracy
Debata nad dyrektywą o dopuszczalnym
tygodniowym czasie pracy, którą stworzono, aby chronić zdrowie i
bezpieczeństwo pracowników, przerodziła się w batalię pomiędzy
socjalną a liberalną wizją Europy - podsumowuje przyjęcie w środę
przez Parlament Europejski nowych przepisów o maksymalnym wymiarze
pracy czwartkowy "Financial Times".
12.05.2005 09:00
Brytyjski dziennik pisze, że wielu eurodeputowanych głosujących za odrzuceniem tzw. opt-out (systemu pozwalającej na wydłużenie, pod pewnymi warunkami, określonego na maksymalnie 48 godzin tygodniowego czasu pracy) powiedziało, że obawiali się oni o zachowanie praw pracowniczych w obliczu szerzącego się liberalnego modelu anglosaskiego.
Natomiast obrońcy tej zasady - jak dodaje gazeta - odbierają regulacje czasu pracy jako przestarzałe, na co wskazywać może walka z bezrobociem jaką toczą Francja i Niemcy, kraje o modelu socjalnym.
"FT" wskazuje, że na debatę mogą wpłynąć kampanie poprzedzające narodowe głosowanie nad unijną konstytucją. "We Francji jest wiele obaw przed socjalnym dumpingiem oraz o to, że firmy zaczną przenosić się do wschodnich krajów europejskich, w których nie ma rygorystycznych standardów pracowniczych" - przypomina dziennik.
"FT" podkreśla, że Wielka Brytania musi teraz stoczyć batalię o możliwość przedłużenia limitu czasu pracy, tym bardziej, że poparcie dla wykreślenia tego zapisu w PE było większe niż się spodziewano.
Rząd brytyjski ma jeszcze nadzieję, podsumowuje dziennik, że uda mu się przywrócić poprzednie, korzystne dla siebie zapisy, kiedy zgodnie z procedurą stanowienia prawa w UE dyskusja powróci na forum unijnych ministrów, i to rządy krajów UE będą musiały zaakceptować nową dyrektywę.