Huragan wyrządził ogromne szkody w Australii
Potężny huragan Yasi uderzył w środę późnym wieczorem w północno-wschodnie wybrzeże Australii. Wichura, której towarzyszą ulewne deszcze, wyrządziła ogromne szkody, nie ma jednak informacji o ofiarach wśród ludzi.
Tak jak przewidywali meteorolodzy, Yasi wdarł się do Australii z ogromną prędkością, w porywach sięgającą nawet 300 km/h. Wichura wyrywała drzewa z korzeniami, zrywała dachy i linie energetyczne.
Wiele miejscowości, wśród nich Mission Beach i Tully, zostało niemal całkowicie zdemolowanych przez kataklizm. Na razie nie ma jednak informacji o ofiarach. Z obawy przed huraganem tysiące ludzi uciekły do przygotowanych wcześniej schronów lub zabarykadowały się w swoich domach.
Yasi został sklasyfikowany w najwyższej, piątej kategorii huraganów, ale po wejściu na australijski ląd wyraźnie stracił impet, i otrzymał już kategorię trzecią.
Meteorolodzy ostrzegają jednak, że Yasi, choć słabszy, nadal będzie bardzo groźny. Wiatr będzie wiał z prędkością do 125 km/h i będą towarzyszyć mu burze i obfite opady, powodujące powodzie.
Huragan Yasi określony został jako najpotężniejszy w historii Australii.