Huragan "Sandy" spowodował inwazję szczurów!
Huragan "Sandy", który przemieszczał się wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych w październiku 2012 roku, spowodował więcej negatywnych skutków, niż wielu mogłoby się wydawać. Widać to na przykładzie Nowego Jorku, którego mieszkańcy nadal nie pozbyli się wszystkich skutków niszczycielskiego żywiołu.
"Sandy" spowodował w tym mieście przerwy w dostawie prądu, pożary w wielu domach, problemy z komunikacją publiczną, zawalenia drzew, zalanie ulic i piwnic, a w niektórych niżej położonych miejscach nawet całych budynków. Okazuje się jednak, że pewien trudny do usunięcia skutek działania "Sandy" jest obecny w tym ogromnym mieście po dziś dzień.
Nowy Jork to jedno z największych miast świata, mówi się o nim, że nigdy nie zasypia. Żyje tam 8,3 miliona mieszkańców, a więc ponad pięć razy więcej niż choćby w Warszawie. Tymczasem po nawałnicy z października ludzie stracili miano najbardziej licznych stworzeń zamieszkujących to miasto. Z ogromną przewagą wyprzedziły ich szczury, których liczbę na nowojorskich ulicach szacuje się obecnie na 32 miliony.
Niekontrolowana woda na ulicach sprawia, że gryzonie natychmiast się rozmnażają, a poprzez efekt "kuli śnieżnej" w szybkim czasie zwielokrotniają swoją populację. Tak właśnie stało się w "NY". Szczury żyją przede wszystkim w kanałach miejskich, w ogromnych stadach. Czasem wychodzą na zewnątrz powodując panikę wśród mieszkańców. Trudno się dziwić, nie są to wszak najbardziej lubiane przez ludzi zwierzęta.
Oprócz idealnej dla tych zwierząt "wodnych" warunków, jest także drugi powód ich wydostawania się na powierzchnię. Otóż wiele z tych gryzoni, które wcześniej żyły w wykopanych przez nie same kanałach głęboko pod ziemią, wraz z rosnącą wodą wypłynęło wyżej - a więc do miast.
- Szczury potrafią wspaniale pływać, a problemu nie stanowi dla nich również wspinaczka, dlatego też powodzie nie są dla nich żadnym zagrożeniem, a wręcz przeciwnie. Wówczas jedynie wychodzą na powierzchnię, stając się problemem dla ludzi. A ponieważ w domostwach i piwnicach znajdują całe mnóstwo pożywienia, zdobywają fenomenalne warunki do rozwoju i rozmnażania - tłumaczy Rick Ostfeld z Instytutu Studiów Ekosystemalnych w Milbrook.
Rezultaty obecności szczurów w domostwach ludzi są jednak znacznie bardziej przykre niż wątpliwa estetyka tych zwierząt. Te gryzonie przenoszą groźne choroby, takie jak tyfus, leptospirozy, hantawirusowy zespół płucny, salmonella, czasem powodując nawet epidemie. Oprócz tego klinują się w rurach usiłując się przez nie przedostać, powodując ich niedrożność, a czasem nawet związane z tym wybuchy kanalizacji.
Nowojorczycy w ostatnich miesiącach często decydują się na deratyzację swoich domów. Wielu z nich ciągle nie wie jednak, że w ich piwnicach gromadzą się szczury, przez co stwarzają im możliwość dalszego rozprzestrzeniania. Nie ma wątpliwości, że zwiększenie się populacji tych zwierząt w Nowym Jorku to jeden z najbardziej przykrych skutków huraganu "Sandy".
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">