Huragan Czaba zaatakował Japonię
Potężny tajfun Czaba uderzył w wybrzeże Japonii od południowego zachodu. Zginęło co najmniej pięć osób, a ponad 30 odniosło obrażenia. Silne wiatry i ulewny deszcz pozbawiły prądu tysiące mieszkańców wyspy Kiusiu.
Prędkość wiatru osiągała 210 km na godzinę, niewiele więc brakowało do rekordu na tym terenie - podała telewizja NHK. Opady dochodziły do 100 mm na godzinę. Wichura łamała drzewa i słupy telefoniczne, zrywała dachy z domów.
Bez prądu pozostaje ponad 300 tys. gospodarstw domowych na Kiusiu, jednej z czterech głównych wysp japońskich, wysuniętej najbardziej na południe. Pośród ostrzeżeń przed wysoką falą i lawinami błotnymi ok. 6 tys. osób opuściło swe domy i przeniosło się na czas huraganu do specjalnie przygotowanych schronisk w lepiej zabezpieczonych budynkach.
Telewizja pokazała ludzi brodzących po kolana w wodzie w mieście Kagoshima i wielkie fale rozwalające budynki na wybrzeżu.
Tajfun Czaba, którego nazwa oznacza w języku tajskim "hibiskus", zdezorganizował transport na Kiusiu. Odwołano 394 loty, nie kursują pociągi i promy. Wiele dróg zostało wyłączonych z ruchu z powodu silnych wiatrów.
Czaba jest prawdopodobnie najsilniejszym tajfunem, jaki nawiedził Japonię w tym roku. Będzie się przesuwał wzdłuż zachodniego wybrzeża Japonii przez najbliższe dwa dni. Meteorolodzy ostrzegają, że ze względu na małą szybkość przesuwania się może pustoszyć nawiedzone tereny przez dłuższy czas.