PolskaHuba dla smakosza

Huba dla smakosza

W Polsce jest ich 220, a na Pomorzu 50 gatunków. Mogą być groźne dla ludzi, albo przydatne dla przyrody. Huby, bo o nich mowa, dostały się pod mikroskopy słupskich biologów. Naukowcy wynajdują je, opisują, a nawet? jedzą! Znaleźć je można w lodówce słupskiej uczelni.

- Huby to normalne grzyby, a ponadto żaden ich gatunek nie jest trujący, wiec można je normalnie jeść - przekonuje prof. dr hab. Edward Ratuszniak, kierownik Zakładu Botaniki i Genetyki Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku. - Najlepiej obtoczyć je w bułce tartej i smażyć na patelni. Można też marynować. Często podaję je gościom jako smakołyki. Każdemu smakują. Słupski naukowiec stał się smakoszem hub 40 lat temu, gdy pisał o nich pracę magisterską na Akademii Rolniczej w Szczecinie. A wszystko przez promotora pracy, który usmażył hubę na zajęciach ze studentami.

Najbardziej do jedzenia nadają się jednoroczne gatunki hub. Tworzą one grzyby z miękkim, mięsistym wnętrzem. Ich smak różni się od smaku zwykłych grzybów. Niektóre gatunki, np. wroślak pachnący, mają charakterystyczny zapach anyżu. Za swój smak i właściwości huby doceniane są w wielu krajach europejskich. - We Francji gatunek żagiew siarkowa jest wykwintnym przysmakiem, a w Rosji włóknouszek skośny ceniony jest za właściwości przeciwrakowe - mówi prof. Ratuszniak.

W Słupsku huby można znaleźć często na drzewach w Parku Kultury i Wypoczynku, w Lasku Północnym i nad Słupią. Z jednego drzewa można zebrać nawet kilka kilogramów grzybów, ale trzeba pamiętać, że niektóre z ich gatunków są pod ochroną.

Marcin Prusak

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)