Hotel zamiast słynnej Celi Konrada
Nadzieje na uratowanie symbolu polskiego
romantyzmu maleją z każdym dniem. Legendarny wileński klasztor z
Celą Konrada zmienia się w hotel - ubolewa "Rzeczpospolita".
24.03.2007 | aktual.: 26.03.2007 08:55
W tym miejscu więziony był Adam Mickiewicz, tu rozgrywała się akcja III części "Dziadów". Dziś właściciele klasztoru - greckokatoliccy ojcowie bazylianie z Ukrainy - w miejscu historycznej celi urządzają pokoje hotelowe. Remont idzie pełną parą. Świeżo wytynkowane ściany, plastikowe rury kanalizacyjne wystające z podłogi, kable. Robotnicy montują nowoczesną windę, budują ścianki działowe - niewykluczone, że pojawią się one też w celi, w której przebywał Adam Mickiewicz.
W renowacji nie bierze udziału nikt z Polski. Podobno bazylianie kilka lat cierpliwie czekali na finansowe zaangażowanie się strony polskiej i otrzymywali z Warszawy optymistyczne sygnały, że pomoc nadejdzie. Polacy mówią co innego.
- Oferowaliśmy daleko idącą pomoc. My i przedstawiciele MSZ odbyliśmy szereg spotkań z władzami litewskimi i bazylianami. Ale nic z tych spotkań nie wynikło - mówi "Rz" Jacek Miler, dyrektor Departamentu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą w Ministerstwie Kultury. W rozmowy o celi była zaangażowana również Wspólnota Polska i Kasa Krajowa Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo- Kredytowej. - Postanowiliśmy zaangażować się w remont Celi Konrada, gdy w 2004 roku zobaczyliśmy makabryczny widok. Płatami odchodzący tynk ze ścian, liszaje, powyrywane ze ścian kable, skrzypiąca podłoga - wspomina Mariusz Wielebski, który był odpowiedzialny za rozmowy z bazylianami.
We współpracy z Ministerstwem Kultury Kasa Krajowa stworzyła specjalny projekt: Cela Konrada miała się stać centrum europejskim - tak aby wróciły "środy literackie" i by powstała ekspozycja historyczna. Pojawił się też pomysł, by stworzyć instalację artystyczną: wycieczki wchodzą do celi, gaśnie światło, słychać monolog Konrada, zapalają się świece.
Ministerstwo miało już gotowy kosztorys prac remontowo- konserwatorskich: około 400 - 450 tys. zł. - Do 20 października 2004 roku mieliśmy uzyskać ostateczną odpowiedź w sprawie rozpoczęcia prac na terenie klasztoru. Zależało nam na ich podjęciu jeszcze w 2004 roku - mówi Miler. Sprawa nagle ucichła. Zakonnicy nie chcą zdradzić, komu pozwolili budować hotel. (PAP)