Horror w krakowskim szpitalu
Zgroza! - alarmuje "Fakt". W krakowskim
zakładzie opiekuńczo-leczniczym pacjentów przywiązuje się do
łóżek. Żeby nie wołali o pomoc, zamyka się drzwi do sal i wyłącza
alarmowe dzwonki. Starzy, schorowani ludzie nie mogą się doprosić
o kąpiel czy jedzenie.
16.09.2006 | aktual.: 16.09.2006 07:45
Boże pomóż mi w umieraniu proszą pacjenci krakowskiego ZOL-u. Bo na starość odarci z wszelkiej godności, nie mają ani siły, ani chęci, by walczyć o życie. I umierają w mękach. Panie ministrze Religa, to miejsce istnieje naprawdę i jest finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia - pisze gazeta.
Dziennikarze "Faktu" i reporterzy TVN zdemaskowali na własne oczy widzieli broczące krwią odleżyny, piżamy wilgotne od moczu i zabrudzone kałem. Sprawdzili, że dzwonki, którymi alarmuje się pielęgniarki, są odłączone od prądu lub położone w miejscach niedostępnych dla chorych. Wysłuchali przerażających historii pacjentów, którzy bez kąpieli, bez regularnych zmian pieluch i bielizny leżą we własnych odchodach i rozpaczliwie wołają o pomoc.
To koszmar! Cały czas w jednej pozycji. Bez ćwiczeń, bez rehabilitacji - mówi 76-letnia Emilia S. i odwraca głowę. "Już nie mam siły płakać" - dodaje.
Dziennikarze dotarli też do wolontariuszki, która pracowała w krakowskim zakładzie. Potwierdziła ona opowieści pacjentów. Zdradziła też, że pielęgniarki faszerują chorych dużymi dawkami tramalu, silnego leku przeciwbólowego, oraz kroplami na uspokojenie. To tutaj normalna praktyka - mówi kobieta pragnąca zachować anonimowość.
"Fakt" podkreśla: w krakowskim ZOL-u potworne męki znosi 370 pacjentów na sześciu oddziałach. Według przepisów na jednym oddziale powinno być 11 pielęgniarek, tu niekiedy są tylko dwie siostry. I zamiast pomagać zajmują się przywiązywaniem chorych do łóżek. Kierownictwo szpitala zapewnia, że to dla bezpieczeństwa chorych i personelu.
Pacjenci drzwiami i oknami do nas walą. To chyba znaczy, że jest dobrze. A odleżyny wszędzie są, nie tylko u nas - bagatelizuje sprawę dyrektor ds. lecznictwa ZOL Ryszard Palka. (PAP)