Hongkong: sprzątanie receptą na SARS
W Hongkongu, gdzie epidemia ostrej niewydolności oddechowej (SARS) przybiera coraz większe rozmiary, władze wezwały w piątek do masowego sprzątania. Dotąd na tajemniczą chorobę zmarło tam co najmniej 65 osób.
18.04.2003 | aktual.: 18.04.2003 10:14
W jednym z zamówionych przez miejscowe władze raportów napisano, że rozprzestrzenianie epidemii odbywa się poprzez systemy kanalizacyjne, którymi zakażone ścieki docierają do kolejnych miejsc. Wcześniej informowano, że zarażenie odbywa się poprzez bezpośrednie kontakty z chorym, a także, że - być może - chorobę roznoszą szczury i karaluchy.
Najnowszy raport skłonił mieszkańców blisko siedmiomilionowej metropolii do używania środków dezynfekcyjnych do toalet prawie wszędzie, a także do odkażania przycisków w windach i klamek. W niektórych budynkach robi się to kilka razy dziennie w nadziei, że powstrzyma to rozprzestrzenianie się choroby.
W sobotę rozpoczyna się w Hongkongu "kampania brudnych miejsc". Ma ona wskazać mieszkańcom zapuszczone miejsca, takie jak mniej uczęszczane uliczki na tyłach budynków czy stare, rzadko sprzątane duże domy mieszkalne. Chodzi o to, żeby zaczęto tam dbać o higienę tak jak w najlepszych mieszkalnych i finansowych dzielnicach Hongkongu.
W ramach zapobiegania epidemii SARS, Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła podróżnym unikanie Hongkongu. Władze z kolei zarządziły badanie temperatury podróżnym na tamtejszym lotnisku. Gorączka powyżej 38 stopni jest jednym z symptomów choroby. Wszystko to odbiło się na międzynarodowym wizerunku Hongkongu i interesach tamtejszych firm. (mk)