Hołownia: nadszedł czas wzmożonej odpowiedzialności zwykłych ludzi
Po śmierci Jana Pawła II nadszedł czas, by wydorośleć, by samemu zacząć brać odpowiedzialność za Kościół, za podejmowane wybory, a nie oczekiwać że o wszystkim zdecyduje Episkopat - uważa publicysta Szymon Hołownia.
29.03.2006 | aktual.: 29.03.2006 14:13
Podkreślił, że teraz, gdy Jan Paweł II nie żyje, nadszedł czas "wzmożonej odpowiedzialności zwykłych ludzi".
Powinniśmy przestać na siłę kreować lidera w polskim Kościele" - zaznaczył. "Liderem człowiek nie może zostać po szkole liderów; albo się nim jest, albo nie - dodał.
Według niego rola Jana Pawła II nie była jedynie rolą przywódcy religijnego, ale był to także punkt odniesienia w sprawach politycznych i społecznych. Politycy, biskupi traktowali go jako ostatnią instancję; do niego jeździli po błogosławieństwo.
On niósł to wszystko na swoich barkach - gdy go już nie ma - musimy to wziąć na swoje i spróbować nieść - podkreślił.
Zdaniem Hołowni pokolenie Jana Pawła II" jest "tworem publicystycznym. Jest to raczej wyraz naszych chęci, bo chcielibyśmy, aby takie pokolenie istniało, żeby nastąpiło przedłużenie tego, co przeżywaliśmy 2 kwietnia 2005 roku - powiedział Hołownia.
Podkreślił, że w przypadku każdego pokolenia jest coś, co je spaja - przeżycie pokoleniowe. Jego zdaniem jednak takim przeżyciem nie jest pontyfikat Jana Pawła II. W moim pokoleniu ten pontyfikat przeżywaliśmy raczej nieświadomie. Wiedzieliśmy, że Jan Paweł II jest, ale żeby go słuchać, czy wcielać w życie to co mówił - z tym bywało różnie - powiedział.
Przeżyciem pokoleniowym może być natomiast według Hołowni śmierć Jana Pawła II. Jednak o tym czy to pokolenie realnie zaistnieje będzie można mówić dopiero za 5-10 lat.
Przeżycie śmierci Jana Pawła II poszerzyło nam opcję dostępnych zachowań, pokazało, że możemy być lepsi. Pytanie tylko czy to, co zobaczyliśmy, przełoży się na nasze codzienne wybory, gdy emocje związane ze świętowaniem kolejnych rocznic odejścia Jana Pawla II opadną - zaznaczył.