Kwoty robią wrażenie. Minister rozdała nagrody. Na pożegnanie
W ostatnich godzinach urzędowania minister zdrowia Katarzyna Sójka przyznała nagrody w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych - podaje "Gazeta Wyborcza".
Jak czytamy w "GW", minister zdrowia była bardzo hojna. Na nagrody dla sześciu osób przeznaczyła aż 320 tysięcy złotych. Dla porównania przy odejściu Adama Niedzielskiego w sierpniu nagrody dostało 10 dyrektorów i zastępców. Średnia na osobę wyniosła wówczas 10 tysięcy złotych, czyli łączne 100 tysięcy zł.
Katarzyna Sójka ze stanowiska ministra zdrowia odeszła dwa tygodnie temu, gdy premier Mateusz Morawiecki powołał nowy rząd. "Gazeta Wyborcza" zapytała o przyczyny przyznania nagród, Sójka nie odpowiedziała i odesłała dziennikarzy z pytaniami do ministerstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wszystkie nagrody były nagrodami rocznymi, których możliwość przyznania reguluje art. 10 ustawy z dnia 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi. Każdorazowo przyznanie nagrody rocznej było poprzedzone dokonaniem oceny spełniania i realizacji kryteriów formalno-prawnych określonych w par. 3 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 29 czerwca 2005 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu przyznawania nagrody rocznej - wyjaśniła Iwona Kania, rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia.
I przyznała, że "średnia przyznanych nagród wyniosła 53 633,33 zł".
Rekordzista otrzymał 80 tysięcy złotych i chciał więcej
"Wyborcza" podaje, że dostali je: dr hab. Hubert Krzysztofiak, dyrektor Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej w Warszawie; prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu; prof. Stefan Wesołowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc; Filip Nowak, prezes NFZ; prof. Jan Walewski, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii oraz Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych.
Według "GW" największą nagrodę - 80 tysięcy złotych - otrzymał ten ostatni. "Wyborcza" twierdzi, że nagroda Sierpińskiego do ostatniej chwili wisiała na włosku ponieważ miał zażądać jeszcze większej kwoty.
"Ewę Krajewską, minister zdrowia w dwutygodniowym rządzie Morawieckiego, miało to zdenerwować. We wtorek wezwała Sierpińskiego 'na dywanik'" - relacjonuje "Gazeta Wyborcza". Ostatecznie jednak nagroda została mu przyznana.
Czytaj też: