ŚwiatHojne dotacje rosyjskich firm dla Amerykanów

Hojne dotacje rosyjskich firm dla Amerykanów

Wielkie firmy rosyjskie, często powiązane
z rządem, coraz hojniej sponsorują amerykańskie instytucje,
głównie opiniotwórcze ośrodki politologiczne - zauważa publicystka
"Washington Post" Anne Applebaum.

14.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 10:39

W zamieszczonym w środę artykule "Co kupują Rosjanie?" autorka zwraca uwagę, że rosyjscy oligarchowie postępują podobnie jak bogaci szejkowie z Arabii Saudyjskiej, którzy od dłuższego czasu obficie wspomagają uniwersytety w USA w nadziei zyskania wpływu na opinię.

"Tak jak Saudyjczycy, którzy w latach 70. wykupywali nieruchomości w Londynie i nauczyli się w końcu owocniej wykorzystywać swoje pieniądze - umieszczając prominentnych Amerykanów w zarządach swych korporacji i ofiarując pieniądze na promowanie swoich celów - tak samo i Rosjanie zdali sobie sprawę, że petrodolary mogą wiele osiągnąć" - pisze Applebaum.

Przypomina ona, że np. Michaił Chodorowski - uwięziony obecnie w łagrze były szef Jukosu - zaofiarował swego czasu dotację dla Biblioteki Kongresu, a Władimir Potanin wspomaga muzea w USA.

Wagit Alekpierow - prezes koncernu naftowego Łukoil - oraz inni oligarchowie wpłacają donacje do Instytutu Kennana, placówki prowadzącej badania nad Rosją w Wilson Center. Pieniądze od Rosjan dostaje także Nixon Center, filia biblioteki-muzeum byłego prezydenta.

"Tym, co na razie (firmy te) starają się osiągnąć, jest zdobycie dobrej reputacji, która pomoże Amerykanom zignorować ich podejrzane początki i wprowadzi ich na giełdy akcji na Zachodzie. (...) Rosyjskie firmy, jak ich odpowiedniczki w Arabii Saudyjskiej, dały do zrozumienia, że będą nagradzały swoich przyjaciół" - czytamy w artykule.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)