Hiszpanie nie palą już kukieł Mahometa

"Moros y Cristianos" (Maurowie i chrześcijanie) - tak nazywają się święta, podczas których inscenizowane są parady i symboliczne sceny przypominające wygnanie Maurów, które w Hiszpanii zakończyło się w 1492 roku upadkiem muzułmańskiej Grenady. Rekonkwista była kilkuwiekowym procesem - Arabowie sprawowali rządy przez blisko 800 lat, od najazdu w 711 roku. Fiesty upamiętniające te wydarzenia popularne są zwłaszcza w południowo-wschodniej części Hiszpanii. Urządzane w różnych terminach, są mieszaniną religii, historii i ulicznego karnawału.

Nierzadko cała miejscowość znana z "Moros y Cristianos" żyje przez cały rok planami i przygotowaniami do następnej takiej fiesty. W Alcoy w Walencji mieszkańcy tworzą np. aż 28 armii, a kostiumy obu stron odtwarzane są z wielką pieczołowitością, aby można było zabłysnąć podczas parady.

Na zakończenie chrześcijanie odnoszą zwycięstwo nad Maurami i niszczą kukłę Mahometa, po czym następuje wesołe ucztowanie. Ale po fali oburzenia na opublikowanie w prasie rok temu karykatur proroka Mahometa część hiszpańskich miejscowości tonuje swoje tradycyjne fiesty - pisze najpoczytniejszy hiszpański dziennik "El Pais".

Np. w Beneixama w rejonie Walencji we wrześniu zrezygnowano z symbolicznego wysadzenia w powietrze głowy Mahometa napełnionej fajerwerkami, co miało upamiętniać moment przejęcia miejscowej twierdzy przez chrześcijan - pisze "El Pais". Burmistrz miasteczka powiedział gazecie, że nie chciano urazić niczyich uczuć.

W lutym, kiedy oburzenie świata muzułmańskiego na publikację karykatur sięgnęło zenitu, w wiosce Bocairent z murów zamku jedynie wyrzucono kukłę proroka, ale już nie wysadzono jej w powietrze, jak nakazywała tradycja - pisze dziennik.

W Hiszpanii mieszka około miliona muzułmanów; większość z nich to imigranci z Afryki Północnej.