Hiszpania apeluje do Polek o pomoc bezpłodnym parom
Kataloński Instytut Ginekologii i Położnictwa
Marques w Barcelonie rozpoczął kampanię skierowaną do młodych
Polek i kobiet z byłego ZSRR, aby "pomogły bezpłodnym parom" i za
pieniądze stały się "dawczyniami komórek jajowych".
Kampania prowadzona jest poprzez ogłoszenia i plakaty w językach polskim i rosyjskim, pod hasłem: "Jesteś młoda i masz ich tysiące, zostań dawczynią komórek jajowych". Za przekazanie komórek jajowych oferuje się od 500 do 900 euro.
Ponad połowa kobiet poszukujących dawców komórek jajowych w Hiszpanii to cudzoziemki, w których krajach pochodzenia zapłodnienie pozaustrojowe jest zabronione lub istnieją długie listy oczekujących.
Większości z nich zależy na podobnym do swojego "materiale genetycznym", więc poszukują dawczyń o podobnym pochodzeniu etnicznym.
Na stronach internetowych Instytutu Marquesa zamieszczono informację, że na ogłoszenia odpowiada wiele studentek przebywających w Hiszpanii w ramach programu Erasmus, w tym wiele pochodzących z krajów Europy Środkowowschodniej.
Zdaniem wielu specjalistów, proces przygotowawczy do zabiegu pobrania komórek jajowych jest "uciążliwy i nieprzyjemny". Pomimo tego, Instytut Marques miał w ciągu pierwszych miesięcy obecnego roku pięć razy więcej dawczyń niż w roku ubiegłym. Codziennie do ośrodka przychodzi około 10 młodych kandydatek - informuje Instytut na swoich stronach internetowych.
Zdaniem filozofa moralisty, dr Kazimierza Szałaty z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, handel komórkami jajowymi jest tak samo godny potępienia, jak handel organami wewnętrznymi.
Ciało to dar, niezależnie od tego czy ktoś wierzy, że to dar od Boga, czy od natury. Handlowanie częściami ciała, obojętne czy są to organy, czy poszczególne komórki, jest zaprzeczeniem idei daru. To prostytucja - powiedział Szałata.
Według niego, kuszenie kobiet pieniędzmi za oddanie komórek jajowych jest naganne. Samo zaś pobieranie ich dla zysku, w celu sprzedania bezpłodnej pacjentce, kłóci się z etyką lekarską.
Grażyna Opińska