Historyk dr Mariusz Affek: dystans między rodziną królewską a zwykłymi Brytyjczykami maleje
Brytyjska rodzina królewska znajduje się pod ogromną presją opinii publicznej. Tylko tym można usprawiedliwić zachowanie australijskich dziennikarzy - uważa historyk doktor Mariusz Affek. Media chcą zaglądać coraz głębiej w kulisy uchodzącej za wzór monarchii.
08.12.2012 | aktual.: 23.07.2013 13:44
Kilka dni temu dwoje prezenterów australijskiego radia 2DayFM zadzwoniło do londyńskiego szpitala, w którym leżała ciężarna księżna Kate, żona księcia Williama. Podając się za członków rodziny królewskiej, zwrócili się o informacje o zdrowiu księżnej. Sprawa stała się głośna w światowych mediach.
Wczoraj poinformowano, że pielęgniarka, która odebrała telefon, nie żyje. Australijscy dziennikarze zostali zawieszeni. Doktor Affek powiedział, że w związku z tą sprawą powstaje pytanie o zakres działań dziennikarzy. Dodał, że brytyjska rodzina królewska cieszy się wyjątkowym splendorem, ale jest też pod szczególną presją mediów. Chcą one dowiedzieć się jak najwięcej o kulisach dworu, aby zaspokoić ciekawość odbiorców.
Gość Jedynki zauważył, że dystans między rodziną królewską a zwykłymi Brytyjczykami stopniowo maleje. Przyczyniają się do tego małżeństwa członków dynastii z osobami z niższych klas społecznych i zachowanie najmłodszych jej członków, którzy chodzą do klubów i na dyskoteki. Doktor Affek zauważył, że w mediach bardzo dobrze wypadają młodzi członkowie rodziny królewskiej, a szczególnie książę William, syn następcy tronu księcia Karola, i księżna Kate.