Historyczna zmiana w Kopenhadze. Wyniki wyborów w Danii
Duńska partia rządząca poniosła porażkę w wyborach samorządowych. Największą zmianę wymusili wyborcy stolicy. Po raz pierwszy od 112 lat burmistrzem Kopenhagi zostanie reprezentantka innego ugrupowania.
Zawód wśród liderów duńskiej partii rządzącej. Partia Socjaldemokratyczna poniosła klęskę we wtorkowych wyborach samorządowych. Ugrupowanie premierki Mette Frederiksen utraciło poparcie w 87 z 98 gmin, a największą porażkę odniosła w stolicy. Po raz pierwszy od 112 lat burmistrzem Kopenhagi zostanie reprezentant innej partii.
Wybory w Kopenhadze zwyciężyła lewicowa partia Czerwono-Zieloni z poparciem 22,1 proc. Jej program zakłada m.in zmiany w lokalnej polityce mieszkaniowej. Drugi wynik uzyskała Socjalistyczna Partia Ludowa z wynikiem 17,9 proc., a dopiero trzecie miejsce zajęli socjaldemokraci, na których zagłosowało 12,7 proc. mieszkańców. Nowym burmistrzem stolicy zostanie 39-letnia Sisse Marie Welling z Socjalistycznej Partii Ludowej, która od 2010 roku jest członkinią Rady Miejskiej Kopenhagi.
- To moja odpowiedzialność - oświadczyła premierka Frederiksen, która stoi na czele Duńskiej Partii Socjaldemokratycznej. Dodała również, że coraz trudniej być partią, która reprezentuje wszystkich Duńczyków.
Przyczyną porażki może być nadmierne skupienie się premierki na sprawach międzynarodowych, podczas gdy wyborcom zależy przede wszystkim na kosztach codziennego życia. Początek drugiej kadencji Trumpa przyniósł Duńczykom konflikt dyplomatyczny, z uwagi na roszczenia prezydenta USA wobec Grenlandii. Dania sprawuje obecnie przewodnictwo w Radzie Europejskiej, jest również jednym z wiodących krajów w udzielaniu pomocy Ukrainy.
Pierwszy muzułmański burmistrz Nowego Jorku uderza w Trumpa. Przemówienie Mamdaniego
Zbliżają się wybory parlamentarne
Wybory parlamentarne odbędą się w przyszłym roku, prawdopodobnie jesienią. Poparcie Partii Socjaldemokratycznej utrzymuje się na poziomie około 21 proc. Pozostałe partie pozostają jednak w tyle: najlepszymi wynikami w sondażach może cieszyć się Socjalistyczna Partia Ludowa. Poparcie dla niej deklaruje około 13 proc. wyborców.
"Premiera się nie obawia, ale wewnętrzne spory o następcę Frederiksen rozgorzeją na nowo, ponieważ narastać będzie obawa przed przegraną w wyborach do parlamentu" – oceniła komentatorka duńskiego medium publicznego DR.